Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
śmie​chemizulgąpo​pę​dzędoszkoły.
Lubięsmakkiełbasy.Alewolęszynkę.Znam
jezwakacjiwDojlidach,gdziekażdelatospędzam
uzaprzyjaźnionychpolskichgospodarzy.Potemjako
jedynywcałejmojejrodziniejempokryjomu
wieprzowinę,którąreligijniŻydziuważają
zanieczystą.Niekoszernejestteżjedzeniemięsa
razemznabiałem,chociażbyzupynakościach
ześmietaną,czyryb,któreniemająłusek,jak
węgorz.Alenapolskiejwsiogórkowajestzawsze
zabielana.Niemarudzę.Bardzomismakuje.Już
zawszebędęjadłtylkoto,colubięicoakuratmam
dojedzenia,nawetjeślijestniekoszerne.Każdy
mawybór.Każdymożeprzeżyćżycietak,jakchce.
Ajeślitoniemożliwe,tonawetwnajgorszych
warunkachmożnazmienićjednoswójstosunek
dosytuacji.Odtegozależybardzowiele.Aczasem
wszystko.