Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nadranem,wzdłużtejsamejparującejrzeki,takżeczęśćjejpłynęłajużgórą,wkierunku
przeciwnymstrzałce.Naprzystaniwdarłemsiędoprzycumowanegostatku(Diana,imięniez
tejrzeki)inaławceprzespałemdodziesiątej,dopierwszegorejsu,apotemposzedłemprosto
nazajęcia,przepędzonyprzezstróża.
Hankapojawiłasięprzedłnocą,robiliśmyjejmilczącewyrzuty,mogłauprzedzić,że
takźno,przecieżjeszczebyśmyzdążyli.Słuchaliśmywłkojakiejśjapońskiejpłyty,na
biennalerysunkuprzyjechałktośzJaponiiiprzywiózłzaprojektowaneprzezsiebieokładki,a
zawartośćkrążyłapoadapterach.Dodziśpamiętamrefren,tylkoniewiem,coznaczy.
Szybkozawiązałasiękomitywa,nietrudnobyłowpisaćtrójkątwprzestrzeńmiędzy
materacamiikuchnią,zaktórąsłużyłwykuszzezlewem-umywalką.
Annadostałazgodniezobietnicąpaszportpotygodniu.Niemogliśmywtouwierzyći
ugoporównywaliśmyobadokumenty.Wielkażowapieczątkawtrzechjęzykach
obiecywałacałyświat,wsiestrany,touslespaysdumonde,jakpiosenka.Wkarcie
przekroczeniagranicybyłonwprawdzieograniczonydokrajudocelowego:Francja,aleco
tam,byleprzekroczyćtęgranicę,bylewyjechać,uciec,dalejjużotwarte.Naszeplany
podawanewogólnąwątpliwośćzapomnij,weźzapomnij,waszeniedoczekanieteraz
domagałysięswego.Odichsnucia,miraży,marszrutwlokącychsięzanogą,trzebabyło
przejśćdoadresów,Vaugirardjedenaście,deNavarindziewięć,Vechtaposterestante,botak
pewniej,bezpieczniej.
Nagleokazałosię,żebrakujenamwszystkiego.Wykupiliśmyprzydziałdewiz,błagając
kasjerkęodrobne,uśmiechnęłasięzpolitowaniem,całasumateżnienależydogrubych.Po
czymskończyłysięnampieniądze.Pożyczyliśmyodrodziców,oddamypopowrocie,
przecieżzarobimy.
PotemAnnaniemiałasięwcoubrać.Pojedziegoła.Napodłodzepiętrzyłysięrzeczy
jejiHanki,traktowanewymiennieidowolnienierazudawałoimsięinamniewłożyć
indyjskąbawełnę,kiedyśbyłemszczupłyaleprzestałypasować.Zmieniałytylkostertyi
warstwy,boAnnaubierałasięwarstwami,wkolorowecebule,terazjednakniepasowały.
Próbowałaspódnawierzchiwierzchdospodu,nic,wszystkosięzdezaktualizowało,poza
tymwlecietrzebasięzdecydowaćnajednąwarstwę,całąwystawionąnawidok.Zaczęłosię
szukaniepośródkoleżanekzwydziałutkanin,alewszystkierobiłycośzimowego,jakieś
ponczazkilimówiżakietyześcinków,takżeAnnaspakowaławkońcutrzypodkoszulki.
Resztęsobiekupięparsknęła.Wkońcupojechaliśmyzjednymplecakiemitorbą
łpodróżną,dobrądokoleipodmiejskich,włdrogi.
10