Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niczego,możepozasensem,alejegonieprzyjmująnapoczcie,wokienkuzwidokiemna
stalowąwagę.
Towszystko,cojeszczekilkagodzintemuzdawałosięwrozsypce,kosmicznym
rozproszeniu,niedoscalenia,pomimowzmożonychdawekkrochmaluibutaprenu,po
wyjściuzkomendynazalanesłońcemschodyzlitegogranitu,nadzamkniętypierścieńfosy
—cóżztego,żegnijącej,pokrytejdrobnąrzęsą—zyskiwałonaglejednośćisplendor.
Chciałembiecprzedsiebie,chciałemsięjednoczyć.Obserwacjezewsządmnie
osaczały,jużpokilkudziesięciumetrachzarobiłemnapaszportinaniejedendokument.W
oddzielonymodświatazakamarkuśluzyodkryłemparęmłodocianychkochanków;mocniej,
mocniej,domagałysięjejczerwonepaznokcie,napróżno,bojemujużdawnopuściło,a
poziomwódniedrgnął,niemrugnęłarzęsa.Niecodalej,wprzejściumiędzyparkingiema
tyłemOperynatknąłemsięnakolegęzmojejgrupy—wszyscynak,przekleństwo
przeludnionychkierunków—jakwysikiwałpiwozdomieszkąinnychpłynów.Ledwiezrobił
trochęmiejscawpęcherzu,azarazzaproponowałkolejne.Nieodmówiłem,poszliśmypod
namiotnaplacuTeatralnym,stamtądmiałemcałąpanoramę,awokółkakofonięgłosów.
Przekleństwaprzecinałyprzestrzeń.Ktośby—tutaj—zrobił,aleniezatomsumę.
Ktośinny—tutaj,tutaj—aleniewtymterminie.Przezchwilęwydawałomisię,że
mógłbymtozorganizować,dopasowaćsumyiterminy.Wypełnićcałąagendęiportfel
zamówień.Zanotowałem.—Tutaj!—przecieżbrakowałominotatnika.Przydałbysię
moleskine—pomyślałemnawyrost,czarny,dopasowanywielkościądodłoniikieszeni,
którymposługiwałsięiBeckett,iHemingway.
Napoczątkukupowałemzwykłezeszytystukartkowewlinie.Zanosiłemdo
introligatora,któryprzecinałjenapół,wzmacniał,zaokrąglałrogi,takżeodbiedymieściły
sięwkieszeni.(Kiedydziśpatrzęnapółkęnadbiurkiemszczelniewypełnionąnotatnikami,i
sięgamnachybiłtrafił...nie,dlaczegonachybił?)Zapisywałemołówkiem,dobrze
zaostrzonym.Wkieszenizawszenosiłemgumkę,temperówkęitrochęwiórek.Potem
zrozumiałem,żeniewartowycierać,lepiejnanosićnowewersjeikorektynastronyjuż
zapisane,jakwszkicownikumalarza.
PopierwszympiwieK.zrobiłsięwylewny,niedosłownie,bopęcherzmiał
wyćwiczony.Dziśniestarczyłobytegonanotatkę,alewtedyzapamiętałemwszystko.Miał
kłopotznimidwiema.OdMarty—historiajeszczezliceum,profilromantyczny—chciał
sięwłaściwieodciąć.Trochębałsięjejrodziców.Matkagopolubiłaiilekroćwyjeżdżałz
Brzegu,zawszezaopatrywaławpasztetikanapkinadrogę(musiałbyjeździćparęrazytamiz
7