Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Otóżmiałybyćzajęciaztaktykipodhasłemchyba
natarciapiechotyzewsparciemczołgów.Udaliśmysię
napoligon,gdziesierżantwprowadziłnaswtematzajęć,
pokazał,gdziesięulokowałenpel,szczegółowowszystko
opisał:korzyści,wady,zaletytakiegoataku,przywołał
kilkafaktówzhistoriiświata…Potemdostaliśmypięć
minutnapapierosaiczekaliśmynaczołgi.Czekaliśmy
naczołgi.Potemdalejczekaliśmynaczołgi.Potem
sierżantzadzwoniłdojednostkiiokazałosię,żeczołgi
wnocypojechałynapodpoligon,jakieśdwieście
trzydzieścikilometrów,pomyłkawkomputerze,błędna
dataitakieinne.
–Zostaliśmybezwsparcia!–ryknąłLarryBrats.
–Nie–twardooświadczyłsierżant.Milczałimyślał
chwilę.–Zastosujemysymulację.
Popatrzyłdokoła,wyłowiłspojrzeniemmnieijeszcze
jednegokumpla,ChristianaFloydabodajże.Wyjął
zeskrzynidwieczerwonechorągiewki,podszedłdonas
iwetknąłjewtrokinaszychplecaków.
–Jesteścieczołgami.Zgodnieztymcomówiłem
wcześniej,naskrzydła.Narozkaz„czołginalinię”
uruchamiaciesilnikiiwyjeżdżaciezokopów.Dalej
wiadomo:idziecieflanką,wspieracieogniemkarabinów
maszynowychpiechotę,prowadziciesamodzielne
wyszukiwaniecelówdladziałiniszczycietecele.
Odmaszerować.–Odwróciłsiędopiechoty:
–Wydookopów.
Izanimktokolwiekcośzdołałwykrztusić,samstanął
naprzedpiersiu,uruchomiłsystemiknagłaśniający:
mikrofonipłaskiegłośnikinaramionach.
Pomaszerowałemnaskrzydłowściekły,bozanosiłosię
naupiornydzionek,szczególniedlamnie–czołgu.
Stanąłemzaokopemwminorowymnastroju,pokazałem
piąchęjakiemuśkoledzezokopu,cosięchichrał,
wskazującmojąchorągiewkę.Noipadłakomenda:
„Czołginalinię”,przeskoczyłemokopinaglewstąpił
wemniewisielczyhumor:zacząłemwarczećilesił
wpłucach.