Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
potrafitowymówić.Jakpowiesz,żemaszochotę
nakanapkę,odrazuprowadząciętu.Najlepszesąte
zpastąjajeczną.–Mówiącto,Miriamażprzymknęłaoczy
iodruchowopogładziłasiępobrzuchu.–Wdobrym
guściejestwyskoczyćnakanapkędoTrześniewskiego.
Spójrz–szepnęłaprzyjaciółcedoucha,wskazując
nieznacznymruchemgłowystojącychprzednimiludzi.–
Widzisz…–zawiesiłagłos.
Esterazaczęładyskretnielustrowaćczekających.Panna
Lavinmiałarację.Bylituwszyscy.Całyprzekrój
społeczeństwa.Odbogatychdobiednych.Czekali
spokojnienaswojąkolej.Czekalinaswojąkanapkę.
Wreszcieionepodeszłydookienka.Miriampchnęła
Esteręwstronęprzyjmującejzamówieniekobiety.
–Dwiezpastąjajeczną–odezwałasięEsteranieśmiało,
popolsku.
Zbijącymsercemczekałanareakcję.Natwarzy
kobietyukazałsięszerokiuśmiech.
–Jakmiłosłyszećojczystyjęzyk–odezwałasięipo
chwilipodaładziewczętomzamówienie.–Skądpanienki
przyjechały?–zapytała,wydającresztę.
–JazKrakowa,aprzyjaciółkamieszkawWiedniu–
odpowiedziałaEstera.
–Kraków–westchnęłakobieta.–Kraków…–powtórzyła
rozmarzona,patrzącjużwstronęnastępnegoklienta.–
Zdrowiawamżyczę–dodałapochwili,odprowadzając
jewzrokiem.Nadłuższepogaduszkiniebyłoczasu.
Dziewczętaodeszłypowoli,zajadającsiępysznymi
bułeczkamizkremową,pachnącąpastąjajeczną.
–Miałaśszczęście.RozmawiałaśzMarią,córką
Trześniewskiego.Rzadkojużobsługujeklientów,ale
czasamimożnajązobaczyćzakontuarem.Mówią,żejest
energicznaiprzebojowa.Żetodziękiniejkanapkarnia
stałasięmiejscem,wktórymtrzebabywać.Nie
maujmy,kiedyzamiastdorestauracjinaobiadwyskoczy
siędoTrześniewskiego.Toznanamarka.Renomowana.