Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
następnymłykupoczułamsłodycz,alezarazpotem
gorycz.Anakońcujużtylkomiód.Taherbatatojakieś
abstrakcyjnepołączeniesmaków.
Jesttaksamopełnasprzecznościjakkobieta,która
podajeodparłktośzzaichpleców.
TamaraiOlgaobróciłysięraptownie.Tużzanimistał
młodzieniec,przewyższającyjeogłowę.
Kosmykijegozmierzwionejblondczuprynyopadały
nawysokieczoło,częściowoosłaniającłukigęstychbrwi
ioczyobarwietakzielonejjakpierwszeliścienawiosnę.
Tamarabyłaporażonatymjasnym,niesamowicie
magnetycznymspojrzeniem,któresprawiało,żewjej
duszypojawiłsiękojącyspokój.Wpatrywałasięwoczy
nieznajomegoprzezjakiśczas,wkońcuprzeniosła
wzroknapociągłątwarzchłopaka.Gładkaskóra
policzków,wolnaodzarostu,nieprzyzwoicieprosty,
niemalkobiecejnaturynos.Różoweustarozchylone
wlekkimuśmiechu,którysprawił,żeionaotworzyła
swoje,leczniewydobyłsięznichżadendźwięk,aciche
westchnieniezachwytu.
Askądtytonibymożeszwiedzieć?spytałaOlga
kąśliwie,awysokitonjejgłosuwyrwałTamaręzgłębin
zielonychoczuchłopaka,doktórychrazporazwracała.
Poczuła,żesięrumieni,więcspuściłagłowęinerwowo
odgarnęławłosyzzaucha,byniecoprzesłonićnimitwarz.
Olgazdawałasięniewidziećtejreakcji.Pewnasiebie,
stałaobokTamary,niezdradzającaniodrobiny
zainteresowaniachłopakiem.
Botaksięskłada,żejestemjejsynem.
A…towHolandiibycieczyimśsynemuprawnia
dotakiejwiedzy?
Chłopakzaśmiałsięwesoło,choćodpowiedźOlgibyła
raczejzgatunkusarkastycznych.Dziewczynaspojrzała
naTamaręwymownieizasznurowałausta,dająctym
sygnał,żenietraktujenieznajomegozbytpoważnie,choć
przecieżwyraźniewidaćbyło,żejestodniejstarszy.