Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
naAmber,pogłębiłajeszczeprawdaojej
narodowościowejinności.Ichoćkobietanie
wypowiedziaładoTamaryżadnegosłowa,które
wyrażałobyniechęć,tojejkarcącywzrokosaczałoraz
napawałdziwnymniepokojem.Dziewczynanierozumiała
tejciężkiejiprzytłaczającejaury,jakapanowała
pomiędzynimi,iprzezdłuższyczasniemogłaznaleźć
sobiemiejsca.
WkońcujednakpodeszładoOlgiSeidler,jedynej
dziewczynki,którateżmieszkaławtejkamienicy.Choć
byłaodTamarymłodszaoczterylatainieprzyjaźniłysię
nacodzień,toKilianównaczułasięwobowiązku,
bydołączyćdokogośzbliżonegodoniejwiekiem,tym
bardziejżesynowieHoffleinów,zktórymizazwyczajsię
trzymała,nieskorzystalizzaproszeniaAmber.Ichrodzice
oficjalnietwierdzili,żemającośpilnegodozałatwienia
wmieście,aleTamararozmawiałazchłopcami
poprzedniegodniapodczaspowrotuzpolaiwiedziała,
żekorzystajączdniawolnego,wybralisięzeswoimi
wybrankamisercanadjezioro,bypopływaćłódką.
Ijakpodobacisięnoweobliczeogrodu?zagaiła
Olga,widzączbliżającąsięTamarę.
Piękne.Gdybyśmyniebylitakbiedni,chętniejuż
wcześniejposadziłabymtukwiaty.
Olgazaśmiałasięwgłos.
Tak,naturalnieodparłazdrwiną.Każdyteraztak
mówi,gdywidzi,jakzjawiskowomożebyćnatym
zarośniętympodwórku.Piłaśjużherbatę?
Tamarapokręciłagłową.
Jakośniemiałamochoty.PrzystanęłaobokOlgi
ispojrzałanaAmberiAlberta,którzywłaśnietoczyli
dyskusjęzmleczarzem.Smaczna?
Samaniewiem.Jesttakapachnąca,żeniemogłam
sięoprzeć,żebynieskosztować,alewzięłamtylkokilka
łyków,botojakieśstraszniedziwnepołączenie…Taki
posmakkwiatów,ziemiiczegościerpkiego.Przy