Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
iszładoswojegopokojuczytaćksiążki,kontemplować
czyhaftowaćprzepiękneobrusyiornaty–tegonauczyły
jązakonnicewszkole.NawetOjciecŚwiętyzzachwytem
patrzyłnapodarowanąmuserwetęwgronawinorośli.
Chłopcydorastali.Malcolmwyprawiłpierworodnego
doprywatnejszkoły,Noelmiałguwernantkę–Szkotkę
wśrednimwieku,wykształconą,dobrąchrześcijankę.
Margaretpozwalałamubawićsięzdziećmisłużby–był
żywiołowyiniesforny,pełenenergii.Podobnydoojca.
Tenwieczór…Nigdygoniezapomni.MalcolmIII
właśniewróciłpodługiejnieobecności.Widziałazłość
najegotwarzy–nigdygoonicniepytała,terazteż.
Pewnieinteresy.Całydzieńgrałwgolfa,potemprawie
zajeździłulubionąklacz,Remi…
Ztrzaskiemotworzyłdrzwijejsypialni.Stanął
wnogachłóżkazzaciśniętymipięściami,czerwony
zgniewu.Ciężkodyszał.Milczącoświdrowałjąwzrokiem
tak,żeodczułanagłyniepokój…
–Kościelnasuka!–syknąłzpogardą.–Jakizciebie
pożytek?!Klepieszteswojepacierze,bowydajecisię,
żepójdzieszdonieba!–Zdarłzniejprzykrycie.
Odruchowozasłoniłasięrękami.–Jesteśmojążoną,
wariatko!Cośmisięnależy,prawda?–Siłąrozsunąłjej
ramiona,przytrzymał.Czułazapachwhisky.
–Wytrzymywałem.Tak,miałemkobiety!Acomyślisz?
Jestemnormalny!Nietak,jakty!Pierdolonaświętoszka!
Dość!Dośćtego!–Apotemzrobiłtozniąkilkarazy.
Wyszedł,zostawiającMargaretnagąiupokorzoną.
Przezkilkanastępnychwieczorówpowtarzał
tozuporem.Bałasięgo.Byłpijanyistraszny!Znów