Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział2
HORRORWWYKOPACH
Cosięstałozludzkąnogąznalezionąwwykopach
naplacuGiedroycia?Policjazasłaniasiętajemnicą
śledztwa,przedstawicielfirmyprowadzącejpracejest
nieuchwytny.
–Takieśladymogąświadczyćojakimśniezgłoszonym
wypadkuprzypracy–powiedziałnamAntoniRytel
zeszczecińskiejInspekcjiPracy.–Zpewnością
przeprowadzimytamdrobiazgowąkontrolę.
Napiętasytuacjaparaliżujepracenawyłączonym
zruchujednymzkluczowychrondSzczecina.Pracownicy
bardzoniechętniekontynuująwykopy,domagającsię
wyjaśnieńiobecnościpolicji.Trudnoimsiędziwić.Boją
sięopracę,alejeszczebardziej–pracować.
–Tamdziejesięcośniedobrego–zdradziłnam
anonimowyrozmówca.–Jużdwóchludzizniknęłoprzy
tymwykopie.Niktniewie,cosięznimistało.
Przedwczorajwgodzinachwieczornychnaszreporter
–RadosławPosłusznynatknąłsięnaszokująceznalezisko.
Wpozostałościachbunkra,odsłoniętychpodczasprac
drogowych,leżałaludzkanogawroboczymobuwiu,
najprawdopodobniejoderwananawysokościkolana.
Wpobliżuniebyłorannegoanizwłok.Ekipa,która
rankiemwyruszyładobunkra,byzabezpieczyćślady
ewentualnegowypadkulubprzestępstwa,nieznalazła
jednakżadnejkończyny.Niewiadomo,ktojąstamtąd
usunął,anikimjestofiarazdarzenia.Dożadnego
zmiejscowychszpitaliniezgłosiłsiępacjentztakimi
obrażeniami.Wykluczonorównieżkradzieżodpadów
medycznych.
–Trudnomitoskomentować–powiedziałMarek