Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdziałtrzeci
Podczasdziesięciominutowegowytchnienia,którego
wskrytościduchapostanowiłemudzielićAlice,bydoszła
dosiebiepowysiłku,jakiwłożyławdesperackiepróby
obrony,obserwowałemjąwmilczeniu,gdystałatak
bezradnie,dźwigającswójciężar,ponieważniemal
wisiaławpowietrzunaprzegubachrąk.Przedstawiała
sobądoprawdyuciesznywidok,jejpierśbowiemdrżała,
wznoszącsięiopadając,gdyoddychałaztrudem;
rumieńceniezeszłyzpoliczków,adużykapelusz(miała
goprzezcałyczasnagłowie)byłwnieładzie.Wytworna,
znakomicieskrojonaidopasowanasukniapodkreślała
tylkourodziwąikształtnąsylwetkę.
Zebrałasięwsobienadzwyczajszybkoidostrzegłem,
żeobserwujemniespodoka,zdjętastraszliwymlękiem.
Postanowiłemniepozostawiaćjejdłużejwtymnapięciu
ioczekiwaniu.Obszedłemjądookoła,przypatrującsię
bezbronnej,potemustawiłemnaprzeciwkrzesło,
naktórymusiadłem,rozsuwającszerokonogi,tak
żeAlicestanęłapomiędzynimi:przódjejsuknimocno
przywarłdorozporkamoichspodni.Jejgłowaznajdowała
sięterazpowyżejmojej,toteżmogłempatrzećwprost
wnaznaczonąprzygnębieniemtwarzmejniewolnicy.
TymczasemAlicedrżałanerwowonacałymciele
ipróbowałaodsunąćsięodemnie,byłajednakzmuszona
trwaćnieruchomowdotychczasowejpozycji.
Zauważywszyjejusiłowania,zsunąłemnieconogi,
bylekkootoczyćnimijejciało;onazaśodpowiedziała
nauciskmoichkolandreszczemrozpaczy
iniekontrolowanymśmiechem.Potemobjąłem
jąostrożniewtaliiipociągnąłemkusobie,jednocześnie
wzmacniającnacisknóg,ażznalazłasięcałkowicie
wmymuścisku;przywarłemwówczastwarządojej
pulsującegołona.Przezchwilę,zdeterminowana,
próbowałastawiaćopór,szybkojednakzrezygnowała,
oczekującbezwolnienieuniknionego,jakbygodzącsię
ztym,żeotojestzwyciężonaibezbronna.