Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Och!MójBoże!jęknęła,gdywyzwoliłem
zuściskuiopadłemnakrzesło,bydelektowaćsięjej
zawstydzenieminiedolą.Nieulegałowątpliwości,
namojelubieżnenapastowaniezareagowała
najwyższympodnieceniem,toteżpostanowiłem
po​drę​czyćwy​uz​da​ny​miza​bie​ga​minie​codłu​żej.
Gdysięjużzatemniecouspokoiła,ponownieobjąłem
wtaliiiwznowiłempieszczotypopupie;potem,
pochyliwszysię,wsunąłemdłoniepodsuknięizacząłem
podnosić.ObliczeAliceokryłosięszkarłatem;wydała
okrzykgrozyizaczęłabłagać,bymprzestał.Jednak
napróżno;wokamgnieniuchwyciłemjejhalkę,poczym,
ująwszyjejbrzeglewądłonią,prawąprzypuściłematak
natyłeczek,chronionyterazwyłącznieprzezparę
wy​kwint​nych,aczcie​niu​teń​kichmaj​tek.
Poczułemekstazę,byłemwsiódmymniebie.
Błądziłemwuniesieniudłoniąpopulchniutkich
pośladkach,pieszczącje,delikatniegładząc
ipodszczypując,napawającsięjędrnością
ielastycznościąciałaobleczonegocienkąmaterią.Przez
całyczasAlice,wijącsięicierpiącmękiniesłychanego
wstydu,błagałamniechaotycznymisłowami,bym
przestał.Wreszciepopadławhisterię,zostałemwięc
zmuszonydochwilowegozaprzestaniatejpodniecającej
zabawy.Kujejuldze,opuściłemzpowrotemsuknię,
od​su​ną​łemkrze​słoiwsta​łem.
Miałemwpokojudużezwierciadłozeszlifowanego
szkła,wysokienaniemalosiemstóp,odbijającecałą
postać.PodczasgdyAliceodzyskiwałarównowagęducha
poostatnichprzejściach,umieściłemzwierciadłotuż
przednią,ustawiającjewtensposób,bymogła
dokładniesiebieobejrzeć.Wzdrygnęłasiępodwpływem
wstyduizażenowania,ponieważpiersimiałaodkryte,
aodbiciejejpostaciwtakniechlubnymdezabilu
nadobitkęwciążmiałanagłowiekapelusz
uzmysławiałjejnadtowyraziście,wjakimpołożeniu
sięzna​la​zła.
Ustawiwszyzatemodpowiedniozwierciadło,
przeniosłemkrzesło,abyznalazłosiędokładniezaAlice,