Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
doswojegopokojuiwyrzucazszafyubrania,szukając
naprędceczegośnazmianę.NiestetygarderobaMadzi
jestnadermizernai,cogorsza,wwiększościzostałajuż
wepchniętadokoszanabrudy,którystoiwłazience
izdajesiębłagać,abyktośwkońcuzrobiłpranie.
Madzianajchętniejzrezygnowałabyzesweterka,ale
wbiurzejestklimatyzacjaijej,wiecznemuzmarzluchowi,
byłobyzimno,apozatymbluzka,którąmanasobiejest,
delikatniemówiąc,niecopognieciona,więcdodatkowe
okryciemazazadaniezatuszowaćtendrobnydefekt
garderoby.Dziewczynakontemplujeniewielki,czerwony
śladidochodzidowniosku,żezasadniczoplamawcale
takawielkaniejest.Właściwienawetjestbardzomała,
całkiemniewidocznaiistniejedużaszansa,żeniktjejnie
zauważy.
Zresztąmożnaukryć
przychodzijejnagledogłowy.
Przepinabroszkęzlewejstronynaprawą.Jaszczurka
niemalżeidealniezakrywaczerwonyzaciekpodżemie
wiśniowym.
Madziaznowujestzsiebiezadowolona.Łapiewbiegu
torebkę,wkładaczarnepantoflenaniedużymobcasie
iniczympociskpędziwstronęprzystanku,naktóry
podjeżdżawłaśnietramwaj.
Niesamowicieatrakcyjnymłodszybratodprowadza
wzrokiemdodrzwiizauważa,żewrajtkach[4]siostry
jestwysoka,porąbekpopielatejspódnicy,drabinka
oczka,którezaczynasięoddziurynapięcie.
Magda!drzesięzanią,leczoczywiściejegostarsza
imocnozahukanasiostrajużtegoniesłyszy.
Filipwzruszaramionamiidrapiesiępoklejnotach.Nic
nieporadzinato,żeMagdatotakałajza.Cóż,wystarczy,
żezdwójkirodzeństwatoonjest:przystojny,elokwentny,
zewszechmiaratrakcyjnykrótkomówiąc,młodybóg.
TymczasemnaszaMadziapędzizziajananaprzystanek,
sapiącprzytym,jakmiechkowalski.Wostatniejchwili
wchodziposchodkachdozatłoczonegotramwaju,
wktórymprzezbitedwadzieściaminutprzepycha
przetaczającysiępopojeździetłum.Zzazdrością