Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wspomniałem,toprezentdlamnie.
Myślałem,żeskoczymydoklubuNatana,trochęsię
rozerwiemy,jakieśpanienkiumiląnamwieczór.Ślinił
sięjakszczeniak,którywywąchałwłaśnie
najsmaczniejszykąsek.
Powiedziałem,żebyśwyszedł.Wstałemzzabiurka
iwskazałemnadrzwi.
Erykbezsłowaopuściłmójgabinetzpodkulonym
ogonem,ajaponownieotworzyłemlaptop.
Nafotografiiznajdowałasięmłodakobieta,możesześć
latmłodszaodemnie.Stałakołooknaizutęsknieniem
kogośwypatrywała.Czyżbyswojegomęża?
Jejwłosy,niczymfale,idealniedopasowałysię
dokształtutwarzy,szyi,dekoltuiramion.
Zjejtwarzyniewyczytałemniczegopozaczystym,
nieskazitelnymdobremorazniewinnością.Przewijałem
wprawo.Nakolejnymzdjęciudostrzegłem,jakwsiada
doswojegoauta,przedjazdąprzeglądasięwlusterku,
apotemwyciągapomadkęimalujeusta.
Zamknąłemoczy,jakbymchciałnauczyćsięjej
napamięć.Pragnąłemzapamiętaćjejwłosy,jejoczyi
usta.
Czyistniejebardziejdoskonałaistota?
Natanmiałracjęcodojejurody,alejużteraz
wiedziałem,żetakiejkobietyniemożnamiećnachwilę.
SkurwielMarczak,niesądziłem,żetakmusię
poszczęściło.
Wstałemipodszedłemdobarku,bynalaćsobieresztkę
koniakuodojca.
Byłjużwieczóriteoretyczniepowinienembyłszykować
siępowolidosnu.Chociażniepamiętałemtakiejnocy,
którąprzespałbymwcałości.Cierpiałemnabezsenność
jużkilkadobrychlat.Kiedyśjeszczepomagałymialkohol
iseks,aletojebanepoczuciewinyznowupowróciło.
Pomasowałemskronie,jakbymchciałdziękitemu