Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
rzemieniemwysmagambezlitości!Iżadnegobaczenia
natwojegodnościczyzasługimiećprzytymniebędę!
–Nieirytujsię,bracie–mruknąłpojednawczomłody
mężczyzna,czując,żeprzeholował.
–Wszystkowrubasznyżartobracasz!Nawetpamięć
ozmarłych.Pocóżjasiętrudzę,naukicidając?
–denerwowałsięKrzysztof,znużonyrozmowązmało
poważnymbratem.–Świetniemieczemmachasz,tedy
zostańprzywojaczce.Okarierzedworskiejzapomnij!
–Wybaczmi,proszę.Iobjaśnij.Dlaczegomójpomysł
złymcisięwydał?Boprzecieniewzględymoralnościcię
wstrzymują.
–Czytonieoczywiste?Książęjużudowodnił,żezdolny
jestdotrwałychuczuć.Któżbygozatempowstrzymał
przedmałżeństwemzeszlachcianką?
–Małżeństwem?Zbylepoddanką?Teraztyżartujesz,
Krzysztofie.
–Nie.Omorganatycznymmałżeństwiemówię.Anam
przeciemocnekoligacjesąpotrzebne.Polityczne.
Iposażnanarzeczonazwysokiegorodu.Dlatego
podsunąłemmuowąhafciarkę:bywodpowiednim
momenciezniknęła.
–Apewnyjesteś,Krzysztofie,żetamieszczkaplanów
małżeńskichnieczyni?Sampowiadasz,żeksiążęskryty.
Skądwiesz,cozamyślają?Skrybamizdradził,żeona
wlistachdosiostrykażesiępisaćjako„pani
naGłogowie”.Niedługoswegosynaksięciemnazywać
zacznie.Skorojużtakaharda,dosekretnegomałżeństwa
jenokrok.
–KażdylistTelniczankijestmidobrzeznany.Mam
dotegoludzi,bypilnowalijejpoczty.Ikażdegojejkroku.
Wiem,cowtejsprawieczynićnamwypada–stwierdził
Krzysztof,uspokajającsiępowoli.–Wszelakomałego