Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kluczedoautaiwyszła.Byleniesiedziećwmieszkaniu.
Samochódodśnieżyłatylkozgrubsza.Zeskrobałato,
cokonieczne.Zanimprzedniaszybaodtajała,widziała
zeswojejczerwonejtoyotyaygomniejwięcejtyle,ile
przezwizjerczołgu.
WrzuciładoodtwarzaczastarąskładankęLeonarda
Cohena,wnętrzesamochoduwypełniłygłębokie,
melancholijnetonyipodchodzącedoustchmurkipary.
Miastozanurzonebyłojeszczewsennejpowłocemrozu,
ruchnaulicachminimalny,więcnaSvatýKopeček
dotarławdwadzieściaminut,zaparkowałapodlasem
iruszyłaprzedsiebie.Podnogamichrzęściłyzamarznięte
igłyiszyszki,kamieniebyłyśliskie,adrzewapokrywał
szron.Szybkietempomarszuimroźne,czysteleśne
powietrzepodziałałynaniąkojąco.ZKopečkaruszyła
dobrzeznanymiścieżkamiwkierunkuLošova,astamtąd
doPosluchova,gdziezawróciłaitrasąprzezRadíkov
wspięłasiępodnadajnikprzystarymforcie.Potem
wygodną,asfaltowąścieżkądlarowerzystówzeszła
nadółiwróciłanaKopeček.Przewietrzyłagłowę,
napełniłapłucamroźnymleśnympowietrzem,ciało
rozgrzałosięodwysiłku.TegorankaKristýnaczułasię
prawiespokojna,zadowolonaiodprężona–przezkolejne
miesiącetenstanniemiałsiępowtórzyć.Byładziewiąta
rano,aścieżkazaprowadziłajądoogroduzoologicznego,
którywłaśnieotwierano.Bezchmurneniebozapowiadało
mroźny,alesłonecznydzień.Podjęładecyzjębez
zastanowienia,boniechciałojejsięwracaćdodomu,
apozatymwzooniebyłaodtakdawna,żezapomniała
już,zkimikiedyostatnio.Kupiłabiletijużpięćminut
późniejmaszerowaławstronęmałpiarni.