Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Dzieńpierwszy
Czwartek13czerwca
5
–NiewyłazijużpanubokiemtenDylan?–zapytał
AdamKubík.
Przejechalipodwiaduktemkolejowym,nadnimi
śmignęłopendolinodoPragi,azarazpotemutknęli
wkorku,bezktóregoskrzyżowaniePavlovickiej
iUPodjezdupoprostuniebyłobysobą.
–Czyjawiem?Raczejnie–odpowiedziałsiedzący
zakierownicąkomisarzEdelweiss.
Zastanawiałsię,czyniewłączyćsyrenyiniebieskich
świateł,aleuznał,żesytuacjajestitakbeznadziejna.
Sznuryautciągnęłysięwobukierunkach,awszystko
komplikowałasygnalizacjananiedalekimskrzyżowaniu
przyLidlu.Bocznądrogąnadjeżdżalikierowcychcący
włączyćsiędoruchunazapchanejgłównej,węzełsię
zacieśniał,Edelweissniemiałwięcwyboruimusiał
czekać,ażruchnaPavlovickiejwkierunkuwylotowymsię
odblokuje.Patrzyłnaprzepełnionyparkingprzy
niemieckimsupermarkecieitłumyemerytekwdrodze
potaniezakupy.Przypomniałsobie,żekiedyogłoszono
budowędyskontu,ludziesięburzyliisłalipismawobawie
przedparaliżemkomunikacjiiupadkiemmałych,
rodzinnychsklepów.GdyjednakLidlzostałotwarty,nie