Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żerozmawiamyzestaruszkiem,uktóregoalzheimerjestjużnabardzo
zaawansowanympoziomieizrobiłgęstesitozpamięci.
Mamdompowiedziałalenieprzypominamsobie,żebym
gowystawiał.
PonowniespojrzałamnaRoberta,którypowolinabrałpowietrza
wpłuca.
Jakmamtorozumieć?zapytał.Czydomjestnasprzedaż?
Japaństwabardzoprzepraszam.Poprostujestemzaskoczonytym
telefonemoznajmił.Jeszczeniewiem,czynasprzedaż.Wiepan…
Janawetniedawałemżadnegoogłoszenia…
Wtakimraziejak…?zacząłRobert,alewłaścicielwszedł
muwzdanie.
NieznambiuraLOOK.
Robertzamilkł.Przezdłuższąchwilęniewiedział,copowiedzieć.
Halo,jestpantam?zapytałwłaściciel.
Tak,jestem…odpowiedziałzdezorientowanymąż.
Wiepan…ciągnął.Janiedawałemżadnegoogłoszenia,dlatego
jestemzaskoczonytymtelefonem,alemożemojażonatozrobiłainic
miotymniepowiedziała…
Czywtakimraziedomjestnasprzedaż?zapytałporazwtóry,
wziąwszygłębokioddech.
Samniewiemoznajmiłmężczyzna.
Tomożeniechpantonaspokojnieprzemyślizaproponowałmąż.
Spojrzałamnaniego,kręcącgłową.
Nie…wyszeptałam.Namówgo,żebynamgopokazał.
Miałamnadzieję,żezruchumoichustRobibędziewstanieodczytać
chociażjednosłowo.Bardzozależałominatym,żebyzobaczyćten
dom,iniechciałamodpuścić.
Tomoże…zaczął,alewłaścicielponowniewszedłmuwzdanie.
Wiepan…Taksobieterazmyślę,żeskorojużpandzwoni,
topokażęgopanu.Właściwietoitakplanowałemgowystawić
oznajmił.
Poczułam,jaknamojejtwarzypojawiasięuśmiech.Niepotrafiłam
zrozumiećtego,dlaczegotakbardzozależałominatymmiejscu
intuicjapodpowiadałami,żetojestwłaśnieto…Żetojestmiejsce,
któreczekałonanasodbardzodawna.