Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
czasponownieniezaśnie.Wtymmomencienatwarzy
panamłodegozagościłuśmiechtakszczery,żenawetbo-
skadłońniebyłabywstaniegoprzegnać.
Nastałakrótkachwilaciszyiporuszenia,podczas
którejwładztwonadchramemprzejęłysyknięciapale-
niska.OdziwospokojnaEleonorazdjęłazeswychskroni
kwietnywianek,zajrzaławduszęIsdariela,poczymrze-
kła:
KlnęsięnaMokosz,pramatkęziemięijedyną
płodnązośmiusióstr,miłowaćciebie,mężu,dopókiczas
ponownieniezaśnie.
Państwomłodziwymienilisięwieńcaminaznak
wieczystejmiłości.
Obyłożebyłowamwygodne!ObyŁada,łaskawa
opiekunkadomowegoogniska,błogosławiławamiwdzie-
ciachwasnagradzała!zawołałżerca,awszyscy,włącznie
znimsamym,wybuchnęliniepohamowanąradością.Świą-
tyniatonęławkrzykachioklaskachniemalcałegoopola.
Nowożeńcywspólnieotworzyliciężkie,drewniane
odrzwiachramu.WieczniePłonąceSłońceztrudemprze-
bijałosięprzezgęstekoronyrozłożystychwierzb.Nagle
kilkaświeczgasło,zdmuchniętychprzezwpuszczonydo
kącinypodmuchwiatru.Chłodnepowietrzewokamgnie-
niuwypełniłoswąbłogąaurązadymionybudynek.Świą-
tyniaopustoszaławjednejchwili.TłumWendówjużstał
międzyniąapłotem,radującsięztegoszczególnegodnia.
40