Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział1
Gdynaszojcieczmarł,żadnezjegodzieciniezdobyłosięnaani
jednąłzę.Żadnegonieżałowało.Zanimtojednaknastąpiło,poprawie
sześciulatachwyrzutówsumieniaigardzeniasamymsobąwwigilijny
wieczórdowiedziałemsię,żemojedzieckourodziłosięiżyje.
Myślałem,żeoszalejęzeszczęścia.Nigdydotądnieczułemtakiej
radości.Niezmąciłamijejnawetwiedza,żejestchoreiczeka
jeoperacjaserca.Trafiłemnainformacjeocórceprzypadkiemprzez
stronęfundacjizbierającejśrodkinaleczenie.Mieszkaniejejmatki,
któreznałem,oddawnazajmowalinowilokatorzy.Oniczymnie
wiedzielialboniechcielimówić.Nawysokościzadaniastanąłmój
przyjacielEmil,naktóregoodładnychkilkulatmogłemliczyć
wewszelkichtrudnychsprawach.Ustalił,żeAniawrazznaszym
dzieckiemmieszkaurodzicówpodKrakowem.Korzystajączlicznych
znajomości,zdobyłnamiary.
ZmojążonąibyłąkochankąojcaMarzenąniełączyłomnienic.
Zjejbliźniętami,amoimprzyrodnimrodzeństwemłączyłomnie
jeszczemniej,boniepotrafiłemichobdarzyćcieplejszymuczuciem.
MojasiostraspędzałaświętaogromniezajętamałymGrzesiem,
któregodostaławspadkupozmarłejAgacie.CzułemsięwŁodzi
zbędny.Bezwahaniawskoczyłemwsamochódiruszyłem
napołudnie.
Umiałemsiedziećcierpliwieiczekaćbezruchu.Tobyłajedna
zniewielurzeczy,jakichnauczyłmnieojciec.Załadowałemnatylne
siedzenieśpiwór,dwakoce,lornetkę,magicznyczajnikdogotowania
wodywsamochodzieitermos.Zaparkowałemwkrzakach,blisko
interesującegomniedomu,iskupiłemsięnamajstrowaniukolejnych
kaw,rozmyślaniuorazobserwacjiokien.Szczęśliwienietrzymałmróz.
Istniałaszansa,żejakośprzeżyjętoszaleństwowplenerze.
Terenbyłmikompletnieobcy.Krakówznałem.Wprawdziegłównie
zsalkonferencyjnychihoteli,alejednak.Tymczasemrejon,wktórym
sięznalazłem,niemówiłminic.Znudówgrzebałemwtablecie
iplątałemsięwirtualnieponajbliższejokolicy,jednymokiemzerkając
nawyświetlacz,adrugimnadom.Zkrajowejdziewięćdziesiątki
czwórkizjechałemwlewotużzaJerzmanowicami.Nawigacja
zapierałasię,żenaWawelmógłbymdotrzećwciąguczterdziestu
minut.Blisko.Tużobokmniewisiałatabliczkainformująca,
żeznajdujęsięprzyulicyŁokietka.Mojaszmyrgniętahistorycznie
siostrazachwycałabysięlokalizacją.Mnietonieruszało.Dziarski,