Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
***
SięgnęłapokomórkęPisarza–starąnokięzczarno-
białymwyświetlaczem.Najpierwwybrałanumerjego
córki.
NaekraniekomórkiPoetkipokazałsięnapis:„Tata”.
PotemŻonazadzwoniładoProfesora-Przyjaciela.
Profesorbyłwtakimszoku,żeledwiewydukałjakieś
zdawkowe,idiotycznesłowa,urzędowowypowiadane
wtakiejsytuacji.Onsamchwilępóźniejzadzwonił
doZKM,wieloletniejsekretarkiwdawnejredakcji.
Felietonistawychodziłzdomu,gdyzławieść
zakręciłasięwjegotelefonie.Apotemwtelefonie
Wydawcy,wtelefonieRedaktora,wtelefoniePisarza-
DuszyBratniej...Ijużpochwiliwsmartfonachtysięcy
innych,znanychinieznanychludzibrzęknęła
wiadomość,któranatychmiastzmrażałakażdego,kto
jąodczytał.
Dziennikarka,szefowakulturyważnegoportalu,szła
Hożą,tąsamąHożą,przyktórejPisarzprzemieszkał
dwadzieściawarszawskichlat.Terazspieszyłasię
naInterCitydoKrakowa.Podwóchtygodniachharówki
liczyłanaspokojnekrakowskiedni.Wtedyzadzwonił
ktośzredakcji,żeniejestpewien,aleczysłyszała,czy
możejakośsprawdzić...
21GRAMÓWPRYWATNOŚCI
Ajastałemakuratwkolejcepowhisky.Piątek,ciepły
wieczórnadchodzi,spotkanieważneprzednami,ipal
diablipandemię,
socialdistance
imaseczki.Hasło
„Burnetko”nawyświetlaczumogłowywołaćwtej
sytuacjitylkouśmiech–widzimysięzachwilę,
czyżbyjakaśszczególnapotrzebasmaku?Pomysł
jakiś?Żeniby
malt
potrzebnyjednak?Dowcipmoże?