Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niezajęły–wspominaPiotr,któryjakokilkulatekzostałteżściągnięty
zbalkonu,gdydokonywałwspinaczkowychakrobacjijużnazewnątrz,
zwisającdobredziesięćmetrównadziemią.
Wpodstawówceszybkozrozumiał,żeabymiećszacunek,odczasu
doczasutrzebastanąćwszrankiczęstozpotężniejszymiposturą
uczniami.Naprzykładspadochroniarzamizklasy.
–Dodziśnienależędonajwyższych,mammetrsiedemdziesiątpięć
wzrostuiodzawszejestemszczupłejbudowy–opowiadaPiotr.–
Wtedynawetniechodziłooto,bywygrywaćwbójkach,tylkobynie
odpuszczać,nietchórzyćiwalczyćoswoje,wtedyzyskiwałosię
szacunek.Fizycznieprzydawałasięzwinność,alenajważniejszabyła
psychika.Jakktośbyłzagrzeczny,todzieciakitowykorzystywały
itychsłabszychgnębiły.Dziśteżtakbywa,alewszystkiegosię
pilnuje,rodzicenatychmiastzgłaszajądonauczycieli.Wtedynikomu
tonieprzychodziłodogłowy,wszystkotrzebabyłowyjaśnić
wewłasnymgronie.Tychbijatykmiałemkilkanakoncie,zwłaszcza
wczwartej,piątejiszóstejklasie,aleniebyłyjakieśbrutalne.
Wychodziłosięnasolówkęnadługiejprzerwie,trochęsię
poszarpaliśmy,podusiliśmyityle.Zasadabyłataka,żebijemysię
dopierwszejkrwi,honorowo,apotemsięgodziliśmy.