Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
NOWYLĄD
Suchywiatrspaliłjużwielkieśniegi.Gorącypodmuchwy-
niósłjewprzezroczysteniebiosa.Płynąterazwwidnokręgach
dalekichzłotezarazemibiałe,śniadeirumiane,puszysteibu-
jającejakwłosyczteroletniejdziewczynki.Pośnieżnympano-
waniuwgłębokichlasachjeszczesięniewyprostowałyzeschłe
trawyizmartwiałebyliny.Leżąwygniecioneprzezuciskzasp,
napłaskrozpostartepoziemi,oczywisteuprzytomnieniecięża-
ruzlodowaciałychpokładów.Blasksłońcawszystkozmartwych
wskrzeszającytuitamnanieprzypada-poprzedzieranyprzez
fioletowecienieśniatówbukowychipniówświerka,jakbyła-
skipełnespojrzeniepoprzezpalceprzesłaniająceboskieoczy.
Gdziekolwiekwpośródrudychporostówstrumyczekwiosenny
wnizinęsięprzesącza,tamżółtąsmugąrodzinajaskrówwy-
tryska.Spomiędzyzeschłychbadylówlśnituiowdzieprzy-
laszczkapodobnadobarwykwietniowychniebios.Ledwie
dosłyszalnyszmerwiosennejwodypodnosićsięzdaje,przypo-
minaćiuwydatniaćtajemniczyzapachziółledwierodzących
sięwowejchwili.Jakczarodziejskiemłodościnatchnienie,ja-
śniejąwdalekiejpuszczysosnowejbrzozyowianenieroztulo-
nymilistkami.Spojrzeniewkażdąstronęjestodkryciemcudu
izwiastowaniemonimczującejduszy.Każdetakiepowzięcie
pełnąmiaręzapomnieniasięodszczęściapodnosidowargze-
schniętych,dogardłaściśniętegoodłez.Nawzórrozkwitającej
przylaszczkisercewitasięzniebiosamijakzadziecięcychdni,
jakprzedstraszliwązimądoświadczeń.Polotnywiatrwywie-
wazniegoizabieranabłogosławionesweskrzydłanieprze-
zwyciężonąnocudręczenia.