Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
łamwięcprzybagażuimimowszystkopostanowiłam
rozgrzeszyćChińczyków.Bomożeimamięśnie,ale
najpewniejwystraszyłichrozmiarmojejwalizki.Była
tylkotrochęmniejszaniżja.Aniechto,chciałamzaosz-
czędzić,azapłacęzadojazdpodwójnie.Odwróciłamsię
irozejrzałamzataksówkami.
Tujużbyłodużołatwiej.Przemiłypankierowcasłu-
żyłpomocą,alechybaniemiałwyjścianiepojecha-
łabymprzecieżbezwalizki.
Opadłamwrazzadrenalinasiedzenieizadowo-
lonaoddałamsięmyślomoprysznicu.Niestety,nie
trwałotodługo,boChinyzafundowałymiprawdzi
kolejgórskąbeztrzymanki:pekińskiruchdrogowy.
Przypomniałmisięwypadeksamochodowy,któremu
uległamrokwcześniej.„ZaChinyLudoweniechcęje-
gopowtórki”przygryzłampaznokcie.
Zaszywidziałam,jakwszyscywjeżdżalisobie
podkoła,piesizanicmieliczerwoneświatło,samocho-
dyzanicścieżkidlarowerzystów.Apolicjancizanicto
wszystko.Zamęt.Jakrozdeptanemrowisko!Niewiem,
jaktoprzeżyłam,alepookropniedługimczasietaksów-
kaszczęśliwiedotarładocelu.Zapłaciłam,wyszłamzsa-
mochoduistałam.Wkońcutaksówkarzsięodezwał:
Przecieżniepojazwalizą!I…czekał
samawyjmę.
~9~