Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
któregotaknaprawniesposóbsięnauczyć,iwkul-
turze,wobliczuktórejmy,Europejczycy,powinniśmy
sięczućmalutcy.
Mojechińskieżycieniejestmalowanemiękkimi,
woskowymikredkami.Tupoznałamsmakczerniisza-
rości,brutalnościichłodu,i…tego,żeczłowiekmoże
byćwartzłotówdziennie.
Gdyzastanawiamsięnadtym,czybardzosięzmie-
niłamodczasuprzyjazdudoChin,wiemjedno:widzia-
łamczerwone,wschodząceSłońce.Iononiebyło
pastelowe.
Niepróbowałaprzenieśćcałejplaży,aleza-
cznęodpierwszegoziarnka…
JestemwChinach
N
igdyniezapomnęchwili,gdyporazpierwszyzna-
lazłamsięnalotniskuwPekinie.Zanimwysiadłamzsa-
molotu,czułam,żewłaśniewydowałymojemarzenia,
ukrytedotądgłębokogdzieśmiędzychmurami.Ioto
zeszłamnaziemię,prostowzadymionepłucamiasta:
„Przedemnąjedynaszansapodaniakismokowi,wy-
korzystamją”pomyślałam,schodzącposchodkach.
Gdybywówczasktośmiszepnąłdoucha,żechińskich
dowańdzietyle,żenieichwstaniezliczyć,
odpowiedziałabymmu,żeciągletkwimiędzypodnieb-
nympuchem.
~7~