Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
tychwspaniałości,zktórymityleludziczujesię
nieszczęśliwymi,iszukajmywskromniejszych
warunkachtegospokoju,którysamprzezsiędaje
szczęście.Biedniżyjąwesołobeznaszejpomocy,
dlaczegóżimyniedokazalibyśmytegosamego.Nie,
mojedzieci,zerwijmyodtejchwilizwszelkimi
roszczeniamidopańskości;zostałonamjeszczedosyć,
bysobiezapewnićszczęście,jeżelibędziemymądrzy,
iniechwewnętrznezadowoleniezastąpinasze
ma​jąt​kowebraki.
Ponieważmójnajstarszysynotrzymałwyższe
wykształcenie,umyśliłemwysłaćgodostolicy,gdzie
mógłbyłatwiejzarobićnietylkonaswojeutrzymanie,ale
inamdopomóc.Rozłąkaznajbliższymijestmożejedną
znaj​do​tkliw​szychprzy​kro​ścinie​do​statku.
Nadszedłwkrótcedzień,wktórymmieliśmyrozproszyć
sięporazpierwszy.Mójsyn,pożegnawszysięzmatką
irodzeństwem,zraszającympocałunkiłzami,przyszedł
prosićmnieobłogosławieństwo;udzieliłem
mugozcałegoserca,cołączniezpięciomagwineami
byłocałąoj​co​wi​zną,jakąob​da​rzyćmo​głemsyna.
Udajeszsię,mójchłopczezawołałempiechotą
doLondynu,jaktouczyniłHooker,twójwielki
protoplasta.Weźodemnietegosamegokonia,jakiego
midałdobrybiskupJewel,tojestlaskę;iweźtakże
książkę;będziecionapociechąwdrodze.Tenjeden
ustępwniejwartjestmilion:„Byłemmłody,ateraz
jestemstary,ajednakniewidziałemnigdy,żeby
sprawiedliwypopadłwopuszczenielubabyjego
potomstwożebrałochleba”.Niechciętokrzepi
wpodróży.Idź,mójchłopcze,ajakkolwiekcisię
powiedzie,corokodwiedzajnas;bądźdobrejmyśliido
zo​ba​cze​nia.
Ponieważbyłwcieleniemprawościihonoru,nie
żywiłemżadnychobaw,wysyłającgotakbezśrodków