Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Przypuszczalnietewiecznepodróże,jaktomówią,źlerobiły
związkowi.Wieczornetelefonowaniezpokojówhotelowych,
opowiadaniesobie,cosięwydarzyłoprzezostatniegodziny,
porównywaniepogodyitakdalej.Dlauspokojeniaobejrzałem
winterneciemiastoBanff,doktóregomniezaproszono.Wysokiegóry,
śnieg,intensywniebłękitneniebo.Dziwacznanazwa,Banff,odrazu
przychodziłdogłowyakronim,BANFF,BritishcolumbiaAviation
NorthamericanFlight…Federation.Możetrzebabyprzedwylotem
napićsięjeszczekawy.Mężczyznaprzedemnąmiałnakoszuli
olbrzymieplamypotu,jakwśrodkulata,amnieprzypomniałysię
naszecoranonanowoposczepianeprzezlostramwajarzenaścianie
domu.Przezjakieśdwadzieściagodzinbędziepanowałwokółmnie
jasnydzień.
Jakwśredniowieczupomyślałem.
Jedenzekranów,aletylkojedenzwielu,pokazywałkomunikat
obłędzieipośródtychwszystkichnieprzebranychprocedur
bezpieczeństwaemanowałczymśwrodzajuciepłegoibudzącego
zaufanieczłowieczeństwa.Złapałemsięnatym,żecochwilananiego
spoglądam,kiedyzudawanyminiecowujaszkowatym
zainteresowaniemprzeszukiwanomójbagaż.Aczkolwiekżaden
zfunkcjonariuszyniezrobiłmiprzyjemnościiniewymruczałniczego
wstylu„ileksiążek”.Aspakowałemosiem.Skądczłowiekmógł
wiedzieć,czywKanadzieznajdziesięcośdoczytania.Byłytozbiory
opowiadań:Akutagawa,PhilipK.Dick,Hebel,Beattie,Kracht,
Barthelme,Stanišić,ClemensMeyer;sameniegrzeczne,wspaniałe
łobuzy.Wyobraziłemsobieośleuchonajednejzestron,tak
intensywnie,żepojawiłosięnarentgenieskanerawpostacimałej
jasnejkreski.
3
Niepokazywałasięjeszczeinformacjaonumerzebramkidlarejsu
doToronto.Kilkapóźniejszychlotów,tychprymusów,oczywiściejuż
gomiało.Najwyraźniejbyłjeszczeczas,żebykupićsobiecośdopicia.
WakwariachCamelastalipalacze,otulenimlecznympowietrzem.