Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
siępoznać.Miałnasobieniecowyblakłyflanelowy
kompletBilly’egoBartona,niebielonąbawełnianąkoszulę
odpaństwaDorcas,ananogach–paręstarychbutów
MillyCutter.
Sanchoteżprezentowałsięlepiej.Kiedyjegopanjuż
sięsamwykąpał,zadbałodokładnewyczyszczenie
pupila.WtymczasiepaniMosszajęłasięłataniem
nowych-starychubrań.KiedySanchoukazałsię
mieszkankomdomu,wyglądałjaktypowyzadbany
pudel,całybiały,porządniewyczesany,dumnie
merdającyogonem.
Czującsiędużopewnejiwygodniej,przybysze
zaprezentowaliswojeodmienioneoblicza,mogącliczyć
napełneaprobatyuśmiechydziewczynekigościnnośćich
matki,którazaprosiłaichobubliżejpiecyka,ponieważ
nadalbylimokrzypokąpieli.
–Niepoznajęcię,młodyczłowieku!–zaśmiałasiępani
Moss,przyglądającsięchłopcuzzadowoleniem.
Oczywiścienadalbyłchudyizmęczony,alewyglądał
schludnieiporuszałsięznowąenergią,wnowych
ubraniachwyglądającniecojakwęgorzwzbytobszernej
skórze.Radosneczarneoczyzdawałysiędostrzegać
nawetnajmniejszyszczegół,głosbrzmiałbardzo
szczerze,aopalonatwarzsprawiaławrażeniekilkalat
młodszej,gdyżnienaturalneprzygnębieniezniknęłozniej
nadobre.
–Bardzomituprzyjemnie.JaiSanchojesteśmypani
dłużnikami–wymamrotałBennieśmiało,czerwieniącsię
podbacznymi,przyjaznymispojrzeniamitrzechdam.
BabiBettynalewałyherbatęwniecodziennym
pośpiechu,chcącsprawićprzyjemnośćgościowi,akiedy
Bensięodezwał,Babupuściłafiliżankę.Zzaskoczeniem
spostrzegła,żenieupadłaonanaziemię.Chłopiecschylił
sięszybko,byjązłapać,anastępniepodaćdziewczynce