Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Wcalenie!Babciajestmłodziutką
osiemdziesięciopięciolatką!–powiedziałaCatnagłos,
uderzającpięściąwkierownicę.
Codokładnieoznaczałookreślenie„młodziutka
osiemdziesięciopięciolatka”?Niedokońcawiedziała.
Wiedziałatylko,żeniechcestracićbabci.Aniteraz,ani
nigdy!Zazwyczajnawetniemyślałaotakichrzeczach.
Babciawydawałasięzawszetakasama,jakbywogóle
sięniezmieniała,niestarzała.MargaretNewellzawsze
byłasilną,zdrową,energicznąkobietą.Musiałataka
być,abydawaćsobieradęzhumorzastą,zbuntowaną,
osieroconąsiedmiolatką.
–Wyliżesię–powiedziałaCatnagłos.–Wyjdzie
ztego.
Mimotonieumiałazagłuszyćwsobieniepokoju.
Przecieżniktniepotrafioszukaćczasu.Organizmbabci
napewnojednaksięstarzał.Pewnegodnia,możewcale
niezastolat,jejżyciedobiegniekresu…Nie,nie
chciałaterazotymmyśleć!Niewyobrażałasobieżycia
bezbabci.
Jejuwagęodczarnychmyśliodwróciłydziwne
odgłosywydawaneprzezsilnikjejpiętnastoletniego
wozu.Silnik,amożezdarteopony?Zazwyczaj
samochódniebyłjejpodstawowymśrodkiem
transportu.WSanFrancisconiemapotrzeby
zakażdymrazemsiadaćzakółkiem.Catnajczęściej
podróżowałaautobusamialbopodwoziłjąAdam,jej
narzeczony.Oczywiściezamierzałakupićnoweopony
przedwizytą,jakązamierzałazłożyćbabci
naWielkanoc.Aledoświątpozostałjeszczemiesiąc.
Pozatymliczyłanato,żeAdamzniąprzyjedzie.