Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zkociegonaludzki.Wyciągnęłaztorbydwiepuszki
karmyinałożyłajedodwóchmiseczek.Napełniła
żwirkiemkuwetę,którąbabciatrzymaławdomu
specjalnienawypadekichwizyt.HuxiBazwylizali
miseczkiidomagalisiędokładki.–Jutro!Idźcieteraz
spać.
Ignorowałaichskargi.Padałazezmęczenia.Jejmózg
cochwilasięzawieszał,oczypiekłyiszczypały.Skoro
babciniemawdomu,niebędziemusiałaspaćnasofie,
tylkowjejłóżku.Właziencerozebrałasię
dopodkoszulkaimajtek.Niemiałasiłygrzebać
wwalizcewposzukiwaniukoszulkinocnej.
Wyszczotkowałazębyipotrząsnęłagłową,widząc
wlustrzeupiornieprzekrwioneoczy.Ziewnęłaszeroko,
walczączopadającymipowiekami.Otworzyładrzwi
dosypialni,pstryknęłaświatło…
Izamarła.
WłóżkubabcibyłYannis,ananimleżałodziecko.