Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
itakwtymukłonietrwać.Azanią…Azanią…Magdusia
takjakinnepanienkiwstałanawejścietychdostojnych
gości,alenieśmiałapodnieśćnanichwzroku.
Dzieńdobry,panienkiusłyszałagłosdelikatny,
melodyjny,anielskiniemalże,ajednocześnietakijakiś
arystokratyczny,zwyższychsfer.Zwyższymisferami
Madziabyłazapanbrat,bodopałacuwKiernozi,
wktórymspędziłaczęśćswojegodzieciństwa,tonawet
samgenerałKrasińskipotrafiłzjechać,aletakiego
głosu,jeszczeniesłyszała.Podniosławięcoczyizobaczyła
młodąkobietę,którątrudnobyłonazwaćpiękną,bojej
figuręzniekształcałatrochęzbytdogórywysunięta
łopatka,aleelegancką,życzliwiesięuśmiechającą
iprzyglądającąsięimbacznie.Zanicdodziśniemogła
sobieprzypomnieć,cobyłodalej.Ktoścośmówił,ktoś
muodpowiadał,padłysłowapannyZającówny:
DlauczczenianaszegogościapannaMagdalena
Żarskaprzygotowaładeklamację.
Och,posłuchamzprzyjemnościąodpowiedziała
zachwycającawizytatorka,aMadziajużwiedziała,
żedołożywszystkichsił,byletylkojejdeklamacja
spodobałasiępannieTańskiej.
Itakbyło.Niezapomniałaanisłowa.
[6]NajstarszyzbudynkówUniwersytetuWarszawskiego,wybudowany
dlakrólaWładysławaIVjakoprywatnypałacykWazów.
[7]MinisterskarbuKrólestwaPolskiego.
[8]Bezy.
[9]OperaKarolaKurpińskiegozesłowamiNiemcewicza.
[10]Wmitologiigreckiejgroźnesiostryoprzerażającymwyglądzie
zostrymikłamiiwłosamizwijącychsięwęży.Spojrzeniejednejznich,