Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wreszciedrzwisięotworzyłyiwkroczyładolekcyjnej
izbysamaprzełożona,paniWilczyńska,azaniądrobnymi
kroczkami,potykającsięowystającądeskępodłogi,
przyjętynamiejscepanaAnczycaprofesor.Dziewczęta
wstałynapowitanie,wstałateżMagdusia,aleledwie
spojrzałananowegopreceptora,klapnęłabezwładnie
naswojemiejsce.ByłnimJulianSuchecki,tensam,który
pomagałjejratowaćpannęKlementynę,iten,którego
podejrzewałaoto,żemógłsiędopuścićpróbyjej
zamordowania.Naprawdępodejrzewała?Teraz,kiedy
spojrzałananiegoodrobinęprzytomniej,nazwałaby
gokupkąnieszczęścia.Chudybyłtak,dziwnesię
wydawało,żeniesłychaćklekotukości,kiedysię
poruszał.Wszedłbiedaczekzapełnądystynkcji,aleciepło
uśmiechającąsiędoswoichuczennicpaniąWilczyńską,
usilniestarającsięskryćzawłasnymcieniem.Jedynym
blaskiem,jakiroztaczał,byłblaskrozległejłysinylśniącej
wgarstcezuchwałychpromienisłońca,którymudałosię
przedrzećprzezkożuchchmuriterazwpadłyprzezokna
doklasy.Rozejrzałsięposalipełnejpanienekzpaniką
woczach,akiedyspostrzegłMadzię,natwarzwypłynął
mukrwawyrumieniec.Jegonieśmiałośćrzucałasię
woczy.Takzdecydowanieniepowinienwyglądać
morderca.Tamyśljednaknierozproszyłacałkowicie
wątpliwościpannyŻarskiej.
Któżtowie,doczegojestzdolnyczłowiek,któryprzez
nieśmiałośćsamsiebienieceni?Którymożeroisobie,
żeinnigonieszanujątak,jakonbysobietegożyczył?
dumała,przyglądającsięJulianowi,cozdawałosię
jeszczebardziejgopeszyć.
Panienkiodezwałasiępaniprzełożona