Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
doprywatności.
Majkamiałaochotęuderzyćgowtwarz.
Rychłowczasmusięprzypomniało–pomyślałazezłością.
Mieszkaniebyłorzeczywiściejejwłasnością,bopołowakwoty,
którązaniezapłaciła,pochodziłaodsiostryibyłarekompensatą
zadomrodzinny.AletoAdamnamówiłMajkę,bykupićtakdrogie
idużelokum,todlaniegozamówilimiejscewpodziemnymgarażu,
toonbyłwswojejfirmieprezesemitwierdził,żeponiżejpewnego
poziomuniedasięmieszkać.Itoonodrokuspłacałkredyt
wefrankach(obypadłyinigdysięniepodniosły),zaciągnięty,
bysprostaćtymwymaganiom.Ostatniojednakociągałsięztymi
świadczeniami,coMajkędoprowadzałonaskrajzałamania.Terazteż
byłapewna,żeuwagaowłasnościmieszkanianiejestprzypadkowa.
–Dobrze,odbioręKrzysia–spróbowałazałagodzićsytuację.–Ale
wróćnanoc–poprosiła.–Przynajmniejjutrospędziszznimtrochę
czasu.
Krzyśskuliłsięprzystolejeszczebardziej.Majaspojrzała
naniego,jakzawszewtakimprzypadkuzaskoczona,żedziecko,które
niesłyszałowswoimżyciuanijednejporządnejawanturyinie
wiedziało,cotokarafizyczna,reagowało,jakbybyłoregularniebite.
Terazteżchłopczykzgarbiłsięiwnapięciuczekałnaodpowiedźojca,
jakbysiębał,żetenzarazgouderzy.Majkaztrudemukrywałarosnące
zdenerwowanie.
–Mojadroga–rzekłAdam,bezpośpiechupopijająckawę.
–Zobaczę,cosiędazrobić.Podejdźmydotegotematuspokojnie.
Jamamswojeżycie,tymaszswoje.Jaksięuporamzbieżącymi
sprawami,wpadnę.
Krzyśgwałtownieodwróciłgłowęwstronęokna.Wyglądał,jakby
właśniedostałwtwarz.
–Aratazamieszkanie?–niewytrzymałaMajka.–Wszystkie
opłaty?
Adamdopiłostatniłyk,odstawiłfiliżankęnaspodeczek,wstał,
poprawiłmankietynieskazitelnejkoszuli,którąmuMajkawczoraj
wyprasowałai,niezważającnawręczmaterializującesięnapięcie,
włożyłpowolimarynarkęizacisnąłkrawat.Gdybynieobecnośćsyna,
Majkazaczęłabykrzyczećirzucaćfiliżankamipotejcholerniedrogiej
kuchni,którąAdamsamzaprojektowałizamówił.Jegospokój
wyprowadzałjązrównowagi.
–Cościdzisiajprześlę–odezwałsięwkońcu,całując
jąwpoliczek.–Cześć,synku–rzuciłwstronęKrzysia.–Sprawujsię