Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Dasobieradę,myślałaprzyjaciółka,zpodziwemobserwującjejsprawność,zaledwie
trzydnipoporodzie.Aledlaczegowypierabezspornyfakt,żejejdzieckopowinnobyć
staranniemonitorowaneiżekwestiabadańgenetycznychmogłabycośwyjaśnić?Jejupórnie
zasługujenapoklaskaninaszacunek.
–Mylniepojmujesznprywatność”–spróbowałaprzemówićjejdorozumu,alezacięta
twarzzniechęciłajądowytaczaniajakichkolwiekargumentów.–Czasamimamwrażenie,że
bawiszsięrzeczywistością,jakbytobyłrodzajgry.Aletosiędziejenaprawdę,obudźsię,
proszę.Niejesteśwśrodkuczyjegośsnu.
–Tylerazyjużotymrozmawiałyśmy.–Kobietabyłacorazbardziejzniecierpliwiona.
–Przecieżwiesz,żemimopozorów,panujęnadrzeczywistością.
Takbyłowistocie.Przyjaciółkapochwiliniezręcznegomilczeniawręczyłaprezentw
postacikilkuubranekiwysłuchawszyokrzykówpodziwu,zebrałasiędowyjścia.
–Jaktylkoczegośbędzieszpotrzebowała,dzwoń.Jakniebędziesz–dzwońtakże.
Uściskałysięnandowidzenia”.Dlaczegoonajestprzeciwkomnie,myślałazżalem
kobieta.Znałysięwystarczającodługo,abynawetniewypowiedzianesłowaświeciły
jarzeniowymblaskiem,układającsięwzdania,atewcałewywody.
Przezkolejnedni,opiekującsięmalcem,szczególniestarannieobserwowałaskórę
międzygórnąwargąanosem.Niebądźkretynką,powtarzałasobiedziesięćrazydziennie,
wieszdobrze,żeniebyłyprzyklejone,awięcodrosną.Ifaktycznie,wkrótcepojawiłsię
ciemnymeszek.
Skorotakatwojauroda,miejjużsobieteswojewąsy,zdecydowała.
Dziadkowiwąsysiępodobały,babcimniej,sąsiedziwkrótcesięprzyzwyczaili,niania
roześmiałasięnaichwidokitakaroześmianazostała,ajejdobryhumorudzielałsiędziecku.
Zlekarzamiwciążbywałkłopot,chcielibadaćibadać,dociekaćprzyczyn,zapobiegać
nieznanemu.Ichoćchłopczykrozwijałsięprawidłowo,nieustanniebudziłichnieufność.
–Ztakąbuziąmógłbynaciebiezarabiać…–powiedziałafryzjerka,kiedykobieta
upomniałasięwreszcieoobiecaneniebieskiepasemka.–Znampewnegogościaodporostu
włosów.Mareklamydobani,dlategointeresmukuleje.Zgodziłabyśsię,jakbyco?
–Tozależy…–Kobietadziwiłasięswojemuodbiciuwlustrze.Wyglądałaniemal
równieniezwyklejakjejsynek.–Jesteśświetna.–Pokiwałazuznaniemgłową,próbując
wcisnąćdziewczynienapiwek,aletaodsunęłapieniądze.–Zgodziłabyśsię?–powtórzyłaz
uśmiechem.
–Możeszmupodaćmojąkomórkę–skapitulowała.
Jedenzescenariuszyreklamypodobałjejsięnatyle,żeniewidziałaprzeszkód,aby
wziąćwniejudział.Mieliwystąpićoboje.Takibyłjejwarunek–żadnychzastępczych
matek,podstawionychaktoreklubpiosenkarek.Onaalbonianiachłopca.Wybórproducenta
padłnanią.
Instynktpodpowiadałjej,żenatejpropozycjimożesięnieskończyć,żedziecku
potrzebnyjestopiekunprawny,którydbałbyojegointeresy.Chciała,abywszystkie
honorariabyłyprzezniegonegocjowaneiabytrafiałynaspecjalnesubkonto.
Faktycznie,podczaspierwszychczterechlatżycia,chłopczykwziąłudziałnietylkow
reklamach,aletakżewwideoklipie,serialutelewizyjnymifilmiesciencefiction.Uśmiechał
sięzbannerówikalendarzy.
Pewnegodnianaproguichmieszkaniawyrósłdobrzejejznanyprzedpięciomalaty
urzędnik.Mówiłoojcowskichuczuciach–boprzecież,jakwynikaniezbiciezobliczeń,to
musibyćichsynek,czyżnietak?–orazoswoimnieudanymżyciuidługach,wktórepopadła
jegożona.Zdążyłsięjużczujnierozwieść,aleczęśćznichwciążwymagałaspłatyprzyjego
udziale.Kobietasłuchałategowszystkiegowyjątkowocierpliwie,wkońcuzrobiłdlaniej
rzeczywiściewięcejniżktórykolwiekzwcześniejszychkochanków,wreszciejednak
uprzejmiepoprosiła,abysobieposzedł.Spieszyłasięzmałymnazajęciaplastyczne,
6