Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sięchrapliwie,ajawyobraziłamsobie,jaksiedzi
naprzeciwkomnieiśmiejesię,odrzucającgłowędotyłu.
Niemalwidziałamżyłępulsującąnajegoszyi,mojeusta
powolizbliżającesiędotegofalującegomiejsca,
znacząceskóręciepłymipocałunkami,sunącewdół…
Obraztenbyłniezwyklesugestywny,wręczdrażniący,
słodko-gorzki.Zagryzłamwargiispróbowałamskupićsię
naczymśinnym,czymśbardziejprozaicznym.Może
twojamamachceomówićpraktyczneszczegóły.
Czylijakie?WgłosieTomkapojawiłasiędrwina.
Naprzykładczyzaprosimynaceremoniędawno
niewidzianąciotkęzGdyni.Albogdziezamieszkamy
poślubie…zawiesiłamznaczącogłos.
Kwestiamiejscazamieszkaniabyładlamojego
przyszłegomężadośćdrażliwa.Zmamązajmowałyśmy
dwapokoikizłazienkąiciasnąkuchnią,wktórejpoza
kompletemszafekkuchennychilodówkąmieściłsię
jedynieskładanystółzdwomakrzesłami.Szaleństwem
byłobygnieśćsiętutajwetrójkę,skorodorodziców
TomkanależałacałakamieniczkaprzyMiodowej.Jednak
mójnarzeczonyniechciałsłyszeć,żepoślubie
moglibyśmyzamieszkaćpoddachemKwiatkowskich.
Stanowczoucinałwszelkiedyskusjenatentemat.
Nieważne,conatentematsądzimojamatka.Nie
zamieszkamynaMiodowejzastrzegł,jakbyczytał
miwmyślach.Apotemdodałłagodniejszymtonem:
Kiedywydobrzejesz,wspólnieposzukamyjakiegoś
mieszkanka.Niemusibyćduże.Bylezmieściłosiętam
łóżkozażartował.Idodałciepło:Wypoczywaj.
Zadzwonięwieczorem.Kochamcię.
Jateżciękocham.Uśmiechnęłamsię.
Odsuwająckomórkęoducha,popadłamwzadumę.
DziwiłamniestanowczośćTomkawkwestiizamieszkania
poślubiezdalaodMiodowejijegorodziców.Owszem,
pokutowałoprzekonanie,żemłodzipowinnirozpoczynać
życienawłasnymgarnuszku,powolisiędocierać,bez