Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nocować.Jedliśmywspólnekolacjezkoleżankamiikolegami,którzy
tampracowali.Czasembyłatylkoherbata,czasemcośmocniejszego.
Zdarzałosię,żebywałprofesorStelmachowski.Najczęściejbyłyto
asystentkizmojegowydziału,bardzomiłeigościnne.Serdecznie
wspominam
dobre
stosunki
z
Waldkiem
Danielewiczem,
też
asystentem,niezwykleinteligentnym,choćnieumiejącymsięodnaleźć
wrygorachakademickich.Jegouroczążonęipierogiogromnej
wielkości,którepodawała.
MoimpierwszymzadaniemwopozycjibyłwyjazddoPłocka,by
rozpoznaćsytuację.Miastotobyłotrzecim,mniejznanymfrontem
walk
z
władzami,
określanych
jako
„wydarzenia
w
Ursusie
iRadomiu”.WPłockudoszłowówczasdoostrychdemonstracji.
Jeździłemtamprzezparęmiesięcy,szukałemposzkodowanych
iprzekazywałemimpomoc.Wkońcumniezłapano.Szedłem
wzaparte,zostałemwypuszczony,alepotembyłemśledzony.
Myślałem:tokoniec,stracępracę,alenictakiegosięniestało.
Niedługopóźniejdoszłodoaresztowań.JanJózefLipski,który
spodziewałsięzatrzymania,zostawiłminumerytelefonów.Jeden
znich,doMieczysławaGrudzińskiego,pamiętamdodziś281441.
Niedodzwoniłemsięwprawdziedoniego,aleznalazłemkontakt
zcórkąLipskiegoiposzedłemdoGrażynyKuroniowej,żonyJacka.
OnaskierowałamniedoKrystynyiStefanaStarczewskich.Wten
sposób
nawiązałem
współpracę
z
powstającym
Biurem
InterwencyjnymKOR.Stałosiętodokładnie18czerwca1977roku,
czyliwmojedwudziesteósmeurodziny.Dostałemodrazuzadanie
wyjazddoToruniawsprawieczłowiekapobitegoprzezmilicję,
apóźniejniesłusznieprzetrzymywanegowareszcie.
Napoczątkuwrześnia1977roku,wmieszkaniuwynajętymprzez
PiotraNaimskiego,odbywałosięspotkanieosóbzaangażowanych
wpowołanieBiuraInterwencyjnego.PoznałemtamZofięiZbigniewa