Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
oświecę.
NiemaświecyrzekłNikita.
Jaktoniema?
AprzecieżiwczorajjejjużniebyłopowiedziałNikita.
Malarzprzypomniałsobie,rzeczywiścieiwczorajjużniebyło
świecy,uspokoiłsięizamilkł.Dałsięrozebraćiwłożyłtęgo
podniszczonyszlafrok.
Aha,jeszcze,byłgospodarzrzekłNikita.
A,przychodziłpopieniądze?Wiem...odparłmalarz,
machnąwszyręką.
AleniebyłsammówiłNikita.
Azkim?
Niewiemzkim...jakiśtamrewirowy.
Arewirowypoco?
Niewiempoco;mówił,żemieszkanieniezapłacone.
Noicoztegobędzie?
Albojawiem,cobędzie;powiada:„Jeśliniechce,toniechsię
wynosizmieszkania”.Chcieliprzyjśćjeszczerazjutro.
AniechsobieprzyjdąrzekłCzartkowzponurymspokojem
iogarnęłagobeztroskaobojętność.
MłodyCzartkowbyłutalentowanymmalarzem,rokującymwielkie
nadzieje,chwilamituiówdziepędzeljegowykazywał
spostrzegawczość,wyobraźnięinagłypęddozbliżeniąsię
kuprzyrodzie.„Uważaj,bracie”mówiłdoniegonierazprofesor
„masztalent;grzechembędziejeśligozatracisz;aletyś
niecierpliwy;bylecocięzniechęca,jednąrzecząsięprzejmieszinią
tylkosięzajmujeszaresztazdajecisięniczem,niechcesznawet
naniąpatrzeć.Uważaj,abyśniestałsięmodnymmalarzem,jużteraz
barwytwojezaczynająkrzyczećjaskrawo,rysunekteżbywanieścisły
aczasamizgołasłaby,niewidaćlinji;jużgoniszzamodnemświatłem,
zatem,couderzawoczyuważaj,bowpadnieszmiedzykiczarzy.
Strzeżsię:zaczynacięjużświatnęcić,nierazzauważyłemjużnatwej
szyifircykowatąchusteczke,kapeluszglansowany...Tonęcące...
możnapuścićsięnamalowaniemodnychobrazkówiportrecików
zapieniądzealeprzeztogubisięiniweczytalent.Cierp.Obmyślaj
każdąrobotę,rzućelegancjęniechajinnizdobywająpieniądze
twójloscięnieminie”.
Profesormiałwczęścirację.Nierazchciałosięnaszmumalarzowi
zabawić,zabłysnąćelegancjąsłowemtuiowdzieobjawićswa
młodośćleczprzytemwszystkiemzdołałpanowaćnadsobą.Czasami