Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Mężczyznazawiesiłskóręnawieszakuwkącie,rozsiadłsię
wfoteluijaktylkowróciłaztacą,zacząłbezdługichwstępów.
–Wiepani,takjakmówiliśmyprzeztelefon,szukampozycji
kierowniczych.Ale.Jestjednoale!–Tupodniósłpalecdość
dramatycznie,jakbytłumaczyłteorięwzględności,aleprzyjego
tureckimakcencieefektbyłraczejkomicznyinawetona,takprzecież
wytrenowana,musiałasięuśmiechnąć.–Natakiejpozycjiniktnie
chceMohameda,chcąClausaalboHeinricha,aleMohameda?
–ciągnąłmężczyzna.–Takmipowiedział,wiepani,jedenkumpel,
cowrekrutingupracuje.Wziąłmnienabokimówi,słuchaj,
jacidobrzeradzę,dajsobiespokójztymipozycjamikierowniczymi.
Oficjalnieniktcitegotuniepowie,aleniemasznawetszansy
narozmowę,przekwalifikujsięnainformatykaalboco...
Dobrze,żemaszczeregokumpla.Jejtamyślteżprzeszłaprzez
głowę,jużpodczasichwstępnejrozmowytelefonicznej,ale
wypowiedziećjejoczywiścieniemogła.Posądzonobyjąorasizm,
alboobrakprofesjonalizmuczyempatii.Byłypewneobszary
–itewyczuwałanaodległośćjakwyszkolonyowczarek–naktóre
trzebabyłouważać.Tesame,któredozwolonebyływieczorami,
wswoimgronie.Uśmiechnęłasiędoniego,bocomiałarobić.
Mężczyznawyjąłzczarnejteczkiświeżowydrukowanyżyciorys
idrugąkartkęnawpółzapisanątekstem.
–Proszępopatrzeć.Wymaganiapracyimojekwalifikacje
zgadzająsięcodojoty.Robiłemprawiedokładnieto,czego
tuoczekują.Małyzespół,5-10osób,odpowiedzialnośćzaklientów,
sprzedażskomplikowanychtechnicznieproduktów,nawetbranżasię
zgadza...
–Rzeczywiście–mówiła,alenieczytała,tylkopatrzyła
nazdjęcie,umieszczonenapierwszejstronie.Duże,prawienapół
kartki.Nibydobrze,nibytakzwykledoradzałaswoimsprzedawcom
imarketingowcom.Zabawne,nazywałaichjuż„swoimi”.Sprzedawcy
musząbyćpewnisiebie,dlategoichzdjęciepowinnobyćtrochę
większeniżstandard,zresztąterazodchodzisięodstandardówinikt
jużnicniewie.