Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
MartynaGoszczyckaRW2010Potępienie
rozgwieżdżonymgranacieniebapanujepełnia.Todobryznakpomyślała,
rozluźniającsięnieco.Jestjasno,księżycmnieobserwuje,tonaprawdędobryznak.
Ruszyławstronęchatki.Oparłakoszzziołamiodrewnianypłot,otworzyła
furtkę.Najpierwskierowałasiędomałegoprostokątnegobudynkuwrogupodwórza.
Otworzyłaskrzypiącedrzwiczkiiweszładośrodka.Wpadająceprzezszpary
promienieksiężycaoświetlałyskładowiskoglinianychdoniczekiszczelnie
pozamykanychskrzyneczek.Eliarapostawiłakoszyknaziemiiprzezchwilę
przypatrywałasięgrabkom.Byłyprzewrócone.Apamiętała,żezostawiłajeoparte
ościanę.Ach,przestań,toidiotyczneskarciłasięwmyślach.Obróciłasięnapięcie
iwymaszerowałazeskładziku.
Spojrzałananiewielewiększyodszopydom,skąpanywsrebrzystymblasku.
Tchnęłoodniegoczymśnieprzyjemnym.Nojuż,wystarczy!Pokręciłagłową
iruszyłazdecydowanymkrokiem.Wiatrwyłwśróddrzew,uderzałodachiwprawiał
płotekwlekkidygot.Dziewczynapopchnęładrzwiiweszładośrodka.
Sercezakołatałoboleśnie,kolanazmiękły,amimowolnykrzykwyrwałsięzjej
ust.Potemwszystkoustąpiło,ciałosięuspokoiło.
Spanikowałanawidokwłasnegoodbiciawlustrzewiszącymnaprzeciwko
wejścia!Przeklęławmyślachswojągłupotę,ztrzaskiemzamykającdrzwi.Zrzuciła
płaszcziniemalpodbiegładokominka.
Kiedydorzucaładrewek,usłyszałaskrzypnięciepodłogi.Zastygła,niespokojnie
nasłuchując.Dźwięksięniepowtórzył,zniknął,rozpłynąłsięwciszyidziewczyna
zaczęławątpić,czywogóleistniał.Pospieszniewróciładorozpalaniakominka.
Chciałapoczućciepłoognia,chciaławięcejświatła,którewygoniłobyirracjonalny
lęk.Odetchnęłagłębiej,kiedypłomieniezatańczyły,rozjaśniającnajbliższe
otoczenie.Potarładłonie,przybliżającjedoognia,przymknęłaoczy...Coś
skrzypnęłoporazkolejnyiMedyczkanerwowozerknęławstronędrzwi.
7