Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Pewno,żełatwiej,panisamawie,żejakteraztam
siedziumamy,toiwkryzysiełatwiejżyć.Wdobrych
czasachtosobiemożnasamemuradzić,alekiedybieda,
tosięin​nychszuka.Taktojużjest.
Nibytak,alechętniebymtutrochęposiedziała.
Pewniedopieronawiosnęwrócę,naziołobranie.Nie
mamterazjak,sklepmuszęprowadzić,niemaludzi
dopomocy.Mojapracownicauciekłazmiasta
doro​dzi​cównago​spo​darkę,trudnooko​gośdopracy.
Atopanikogośszuka?BomojakuzynkaOla
zMrągowapotrzebujepracy,dobrauczennicakiedyś
była,pohandlówce,jużpełnoletnia,możebysięnadała?
Porządnadziewczyna,niemacogadać.Uzdolniona,pani
wie,poszkolemuzycznej,śpiewapięknieinafortepianie
gra,alecotamztego,skoropieniędzyjejtonieda.
WgeesiewPieckachpracuje,dojeżdżaćmusi
zMrągowa,pewniechętniebyznalazłarobotę
namiejscu.Dampanijejadres,tomożepanisiędoniej
przej​dzieiza​pyta?
Ma​riannaspoj​rzałananiązna​dzieją.
Mówipanipoważnie?Szukamwłaśniekogoś
zpolecenia.Botopaniwie,jacytoludzieczasem
przy​cho​dzą.
Atoćjakgadam,towiem.Oladziewczynasolidna,
wieślubi,naziołachsięzna,boidlamniekiedyś
zbie​rała.Bę​dziepaniza​do​wo​lona.
Napisałanakarteczceadreskuzynki.Posiedziała
jeszczezkwadrans,alejaksięściemniłonadworze,
po​sta​no​wiławró​cićdodomu.
Jaktodobrzenawsiteraz,żadnatamgodzina
milicyjnanasnieobowiązuje,nikttuniezagląda,niech
czasempaniwpada,powie,cotamwwielkimświecie,
ajabędęda​lejdomudo​glą​dać.