Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zostawiłaś,prawda?Chciałaśzakończyćnasze
małżeństwo.
Gdysięuśmiechnął,poplecachprzebiegłjejdreszcz.
Jeszczenigdyniewydawjejstakniebezpieczny.
Ja…
Słoworozwód”miałotakostateczne,nieodwołalne
brzmienie.Zdrugiejstrony,niemogłauciekaćprzed
prawdątegowłaśniechciała,otojejchodziło.
Porzuciłago,atooznaczało,żerozwódbyłtym,
naczymjejzależało.
PoopuszczeniuGrecjiukryłasięwbezpiecznym
kokonieteoriiliczbowych,starającsięukończyć
doktoratnawydzialematematykiteoretycznej.Każdego
dniapróbowałastępićbolesnątęsknotęzaAntoniosem,
tym,któregopoznaławciągucudownegotygodnia,
zanimwszystkosięzmieniło.Próbowałaodnowa
poukładaćswojeżycie,wrócićdorównowagiinawiązać
kontaktyzotaczającymiludźmi.Robiłapewne
postępyicorazczęściejzdarzałysięmomenty,czasami
nawetcałedni,kiedyczułasięjaknormalna,prawie
szczęśliwaosoba.
Mimotych„osiągnięć”wciążtęskniłazaAntoniosem,
zaczłowiekiem,którybyłprzyniejwNowymJorku.
Oczywiściemiałaświadomość,żeobojeżyliwtedy
wnierzeczywistymświecie.Ichmałżeństwo,ichmiłość,
wszystkotoniezdarzyłosięnaprawdę,ajednaknadal
pragnęłatego,coichwtedypołączyło.
Tak.Uniosłapodbródekispojrzałamuprosto
woczy.Chcęzakończyćnaszemałżeństwo.
Więcchceszrozwodusprecyzowałobojętnie.
Drgnęła,leczniespuściławzroku.