Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Aleczemu?pytadociekliwie.
Powiedziałemcicośdenerwujęsię.
Nojużdobrze.Spokojnie,tylkozapytałam.
Patrznadrogę.
Cisza.Możewreszcieodpuściła.Oby.Nielubię,gdyktoś
ingerujewmójprywatny,zamkniętyświat.Przeszkadzamito.
Wradiuokolejnejawanturzewsejmie.Ktoścośodkogośwziął
iniepodpisał.Nawetsięniewsłuchuję.Spoglądamwnoc.Jestem
jejpanem.Nocączłowiekmyślinajintensywniej,każdyzmysł
funkcjonujewówczaszezdwojonąsiłą.Myśliuderzajądogłowy
niczymalkoholspożytywnadmiernejdawce.Czujęsięzagubiony.
Odczuwampustkęisamotność.Taknagle.Natłokwspomnień
irefleksjipukadomegoumysłu.Nieotwieram,aleniemogę
udawać,żetosięniedzieje.Gdybymtylkomiałprzysobiemoją
najwierniejsząprzyjaciółkęszkockązlodem...Onarozumiemnie
jakniktinny.Jestjakdobrakochanka.Mogęzniąspędzaćkażdą
noc,oddającsięprzytymrozkosznemuzapomnieniu.Rano
odchodzę,aonanieoczekujeniczegowięcej.Bredzę.Przygnębienie
popychamniewramionamelancholii.Walczę,byniewpaśćwjej
zabójczeobjęcia.Jużniedługo...Złowroginiepokójduszy.Czasem
człowieksądzi,żerozliczyłsięzprzeszłością,aleonazawszewraca
ibrutalniewłamujesiędokrwiobiegu.Popłakałbymsię,gdybym
potrafił.Alejużniepotrafię...Zgorzkniałem,pacyfikującswoje
uczucia.
Towszystkojestskomplikowane.Minęłojużtylelat...Jednak
chybawciążzamało.Ranysięzagoiły,alebliznypozostały...Tak
naprawdęniewiem,jakzacząć.Jakprzekazaćtemojeemocje,
przecieżtoonenajważniejsze.
Rock...Tak...Właśnierock...Wnaszymżyciupojawiłsiępod
konieclatsiedemdziesiątych.Nanaszemłodezmysłyszczególnie
oddziaływałyzagranicznepłyty,którezdobywaliśmyabsolutnie
wymyślnymisposobami,bądźteżstosującniedokońcalegalne
metodydziałania.Trzebabyłosobieradzić,awujkanaZachodzie
niktznasniemiał.SwojerobiłoteżradioLuxy,którego,mimo
ciągłychzakłóceń,słuchaliśmynamiętnieponocachprzytanim
winie.
Wtamtymczasieposiadaniepłytybyłoolbrzymimrarytasem.
Każdyznasmiałichpokilka.Niewiele,alegdypołączyłosięsiły,
tendorobekwzrastał.Częstowięcspotykaliśmysięnatakzwanych
klubach,naktórekażdyprzynosiłswojepłyty.Nakluby,