Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Pocoryzykowaćswojąprzyszłośćdlajakiegośdurnegowyzwania,
którewymyśliłdlaciebieprzyszłymłodocianyprzestępca?
Wszyscywiedzieliśmy,żetachwilawkońcunadejdzie,aponieważ
mamyponiedziałekizostałyjużtylkotrzytygodniedokońcaroku,
trudnosiędziwić,żewyzwaniawreszciesięzaczęły.
Myślisz,żektóryśzpomysłówRhettaznajdujesię
naautoryzowanejliścieFullera?próbujęrozbawić.
Mójśmiechjestkompletniepustyiwzdrygamsięnamyślotym,
jaknerwowobrzmi.Niepokójrozrastasięwmoimbrzuchujakczarna
pleśń.
Amójbrzuchrzadkosięmyli.
NiemaszansodpowiadaLuceiwkładatelefonzpowrotem
dokieszeni.Ico,pójdziesz?
Ruszamyprzedsiebie,zapominającootwartychdrzwiachdodomu
Arthura.
Niechcę…aletrochęchcę.Myślisz,żenaprawdęcośnanasma?
Przecieżnikogoniezabiłyśmy,Marley.Comógłbymieć?
Marację.Mojenajwiększegrzechytonieodpisywanie
nawiadomościalbonieoddzwanianiedoludzi.Niemożnategonazwać
przestępstweminapewnoniejesttocoś,przezcomogłabymstracić
miejscenauniwersytecie.
Mimotospoglądamynasiebie.Obiemyślimyotymsamym.
Powinnyśmypójść…wiesz,żebypopatrzećsugerujeLuce.
Itakwłaśnieludziedająsięwciągnąćwgrę.
Wilderowiepodnieślipoprzeczkęiniemawtymniczłego,czasami
dobrzejestsiępośmiać,ztymżeoninicnieryzykują,bowszystko
mogązałatwićzapomocąpieniędzy.Aleniemaryzyka,nie
mazabawy.
KiedywkradłyśmysiędogabinetuFullera,ktośmógłnas
przyłapać.Dlategobyłototakekscytujące!Nadalczujędreszczyk
emocjipotym,jakweszłyśmydośrodka,apotemniepostrzeżeniesię
stamtądwymknęłyśmy.
Dobrze,będziemytylkopatrzećzgadzamsię.AtlasiJesseteż
będąchcielitampójść.MoimzdaniemJesseliczynato,żeznajdzie
powód,żebyzadrzećzRhettem.
Nibyjaki?
Niemampojęcia.MożeRhettkażenampomalowaćautasprayem.
Wtedymoglibyśmywykorzystaćtoprzeciwkoniemu.
Inamalowaćkróliczkinajegobłyszczącymsamochodzie.Chętnie
narysowałabymjeswoimkluczemdodajeLuce,poczymśmiejesię