Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
domo,amatkąjestprzecieżDoruśka.Atoprzecieżmatkasięliczy.
MożeiniejestzniejjakaśprofesorkazHarwardu,aleprzynajmniej
dzieciuratowałem,żegłupieniebędą…”pomyślałiotarłzczoła
gęstypot,wywołanysilnymwysiłkiemintelektualnym.
Następnie,gdyjużoczyprzyzwyczaiłysięniecodociemności,po-
stanowiłsforsowaćciężkiepancernedrzwiiwydostaćsięnawolność.
nWkońcujestemczłowiekiemznadzieipowtórzyłsobiewmy-
ślachrazjeszcze.Toznaczniewięcejniżczłowiekzżelazaiczłowiek
zmarmururazemwzięci!Towięcejniżwszyscyludzieprezydenta,bo
przecieżjaJESTEMprezydentem.Emerytowanym,alewciążprezy-
dentem.Zksiążekmnieniewymażą.Zhistoriiteżwyrzucićniemogą.
JestemwiększyniżWielkaRewolucjaFrancuska!Obaliłemkomu-
nizmbezjednegowystrzału,toitakiedrzwiwywalę!Damradę!Dam
radę!!Damradę!!!”
Takzmotywowanywziąłrozbiegizimpetemuderzyłwdrzwi
głowąiczęściąbarku.
Ałaa…jęknąłosuwającsięnapodłogęipodrodzezahacza-
jącczołemoklamkę.
Drzwidrgnęłyiuchyliłysięzeskrzypieniem.
nAlenumer!Otwierająsięnazewnątrz…I…wcaleniebyłyza-
mknięte!pomyślałwsiadziepłaskimrozcierającboląceczołoira-
mię.Cozaidioci!Zapomnielinawetzamknąćdrzwi!Tomabyć
więzienie,phi!”ucieszyłsię.
Wyszedłnawąskikorytarz,przeszedłkilkakrokówopierając
dłonieościany.Wtensposóbtrafiłnajakiśprzycisk.
nCotozapstryczek…?zastanowiłsięprzezchwilę.Wcisnę
tozobaczymy…alemożetoniebezpieczne…możeniepowinie-
nem…ajakwybuchnie?...”
Mimowszystkonacisnąłizarazzapaliłosięzimne,drżąceświa-
tłojarzeniówek,rażącedlanieprzyzwyczajonychźrenic,cozmusiło
godozmrużeniaoczu.Szybkoopuściłkorytarziznalazłsięwprze-
13