Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
jewponiedziałkiipotemjeszczerazwtygodniu.
Postawiłemfiliżankęzkawąnastoleiwyszedłem
naganek.Mgłajużsiębardziejniezbliżała.Czekała.
Wróciłemdokuchni.Wziąłemfiliżankęiposzedłem
dopokojuztelewizorem,czylisalonu.Usiadłem
nakanapie.Udałomisiękupićniecowyższąizbocznymi
oparciami.Nietakąnowoczesnązpoduszkamitylko.
Wdomuniezostałonicpodawnymwłaścicielu,prócz
kilkukartonównastrychu.Wiedziałemonimniewiele.
Niktdoniegonieprzychodziłichociażtutejszy,ludzie
gonieznali.Samotnik.Niewiadomodlaczego.
Rozumiałemgo,chociażumarłkilkamiesięcyprzedtem,
zanimsięsprawdziłem.Umarł,adokładniepowiesiłsię.
Możeztejsamotności.
Niechciałomisięuruchamiaćtelewizora.Napewno
PiterakłóciłasięzSasinem.Sięgnąłempoksiążkę.Kiedy
zgłodniałem,wyjąłemzlodówkidrugąpołowęobiadu.
Podgrzałemnapatelnikartofleiresztęłososia
zsupermarketu.Talerzebyłyodkompletuzfiliżanką.
Wziąłemtylkowidelec.Włączyłemjednaktelewizor,
boniechciałemzaciapaćksiążkiprzyjedzeniu.Jakiś
prawnikwyjaśniał,żekilkadrzewrosnącychobokwilli
wKonstancinietojeszczenielas.Żebysprzedaćwillę,nie
trzebazatemzezwoleniaLasówPaństwowych.Drugi
prawnikmiałinnezdanie.Zjadłemwpięćminut
izgasiłemtelewizor.Popoprzednikuzostałaantena
CyfrowegoPolsatu,więcprzedłużyłemumowę.Wydawało
misię,żejakbędęmiałtelewizję,tobędęmniejsam.Ale
telewizjasięniesprawdziła.Byłemsam.
Wyszedłemznowunaganek.Mgłastała.Zirytowałem
się.Pocociąglewychodzęisprawdzam?Przeszedłem
przezkuchnięisalon.Wszedłemdosypialni,stosunkowo
dużej.Dużebyłoteżłóżkoinatyledługie,żeniemiałem
kłopotówzespaniem.Przykupowaniuzadbałemoto.
Usiadłemprzybiurku.Byłodębowe,bardzociemne,
zczteremawysuwanymiszufladamipolewejidwiema
półkamipoprawej.Oboklaptopadrukarka.Wygodne
krzesłoipółkazksiążkami.Wolałemichniepokazywać
ewentualnymgościom,chociażichniemiewałem.