Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Oprowincjipełnejmarzeńsłówkilkaioczterolistnej
koniczynce,cowróżyprzewrotneszczęście
Mojamazurskaprowincjapełnamarzeń…Miasto,którewybrałam,odsunąwszysię
odwielkomiejskiegozgiełkuiwrzawyważnychspraw.Mrągowo.
Lubięspacerowaćjegowąskimiuliczkami;wracająwówczasdomnieobrazytrudnejhistorii,
słuchammowykamieniczdachamijakpruskiehełmy.MijamjezioroCzos,którekobaltowym
liźnięciemwyznaczasamoistnągranicężywiołów:ziemiaiwoda.Nademnąkłębowiskozieleni,
wktórymznaleźćmożnachłódiciszę.KażdymawswoimżyciujakąśProwincję,awniejmiłość
iprzyjaźń,którepozwalająoswajaćcodzienność.
MamnaimięLudmiła.UrodziłamsięwMrągowie,mojeżycietoczysięterazwniewielkiej
podmrągowskiejwsi,gdziejkończysięasfalt,aludziewciążżyjąwstarychmazurskichdomach.Moją
wieśotaczająjezioraCzarneorazSalęt,przepołowionezielonągroblą.Topozostałośćpozbudowanej
przedwojnąkolejcewąskotorowej.JeżdżonotędyzSensburga[1]doRastenburga[2];podróżni
trzymaliwdłoniachżetonynaprzejazdmiedzianekrążkizczterolistnąkoniczynkąnaszczęście.
TakikrążekwciążprzechowywałjakcennąpamiątkęmójteśćHansRitkowsky,któryprzedwojną
mieszkałwSensburgu.Byłsynemorganistywkościeleewangelickim.Inneswojedziecięce
wspomnieniepudełkozołowianymiżołnierzykamischowałpodpodłogąwdawnymmieszkaniu,
gdyrodzinaRitkowskichszykowałasiędoucieczkiprzedArmiąCzerwoną.Pudełkomiałobyćdobrą
wróżbąinadziejąnarychłypowrótdoojczyzny.MałyHansniewiedziałwówczas,żezdołatuwrócić
dopiero,gdyPolskawejdziedoEuropy,ajegojedynysynMartinzakochasięwPolcemieszkającej
wjegodawnejkamienicy.Czyliwemnie.
Martinpozostałwmoimkraju.KonsekwencjątejdecyzjibyłteżpowrótHansaRitkowsky’ego.
TakżewmoimkrajuodeszłanazawszematkaMartinaiukochanażonaHansa,Erika.Jejgróbjest
więcwdawnejojczyźniemęża,napolskiejziemi,choćobojecałeżyciespędziliwNiemczech.Ale
uschyłkużyciarównieżErikapokochałaMazury…
PostanowiliśmyzMartinemstworzyćpolsko-niemieckąrodzinę.Zbudowaliśmydomwniewielkiej
wsipodMrągowem.Martinrozpocząłpracęwszkolejęzykowejijużwkrótcestałsiępopularnym
ilubianymlektorem.Pechchciał,żenajegozajęciazapisałasięteżIwonadobrzesytuowana
mrągowianka,przebojemmaszerującaprzezżycie.Terazmyślę,żeniektórzymężczyźnitakichwłaśnie
kobietpotrzebują…Iwonastałasięmojąrywalkązdnianadzieńcorazbardziejodbierającmiczas
iuwagęmojegomęża.Gdypopierwszymkryzysiewróciliśmydosiebie,wierzyłam,żetakobieta
nigdyjużniestanienanaszejdrodze.
Zbagażemdoświadczeń,stereotypówiprzekonań,każdegodniapokonującjęzykowąbarierę,
próbowaliśmybyćszczęśliwi.Niesienientuzjazmemiwiarąwnasząmiłośćniezwróciliśmyuwagi
nato,żecośsięwtymmiłosnymkolosieukruszyło.Możetoprzezdwujęzyczność,któraniepozwala
napełneoddawaniestanunaszychuczuć?Amożetoprzeznaczeniechciało,byśmyprzebyliwspólnie
tylkopewienetapwżyciu?
Czasemktośjestnamdanytylkonachwilę.Trzebatorozumieć,gdynadchodziczaspożegnania.
Mądryczłowiekjużnapoczątkuliczysięzkońcem.Trudnojednakznaleźćwsobiedośćpokory
iwiary,byodrazupogodzićsięzczyimśprzemijaniem.