Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wybaczyć,uniosłemsię.Naganneto,przyznaję.Alektóżsiękiedyś
nanajbardziejukochaneosobynieuniósł?Wierzciemi,wyobaj,nie
masznaświecieosoby,dlaktórejczułbymtkliwszyafektniżwydwaj.
Opaniachniemówięinnetopasje,bardziejcielesneigrzeszne.
Więcsiępanowierozchmurzcie.Dobrzewamtubędzie.Onic,
Białoskórski,dbaćniebędzieszmusiał.Wszystkobędzie,wszystko,
repeto,awaćpanrozumiesz,comamnauwadze.Przyjdęjutro,
towkościpogramy,wetrzech.
Więźniowiewrogomilczeli.
Światłobędziekaganiecoliwnydawał,ajeślizdarzymusię
zgasnąćiciemnościwasogarną,toprzecieżnieinaczejjest
wotchłaniachśmiertelnychitak,panieBiałoskórski,dowieczności
będzieszsięmógłtuumnieprzygotować.Amen,panieBiałoskórski.
Amen,panieSchulemburg.
Więźniowiemilczeli.Krasickiwstąpiłnakręteschody.Zanim
kroczyłpachołekzpochodnią.
Więźniowiezostaliwskąpymświetleuwieszonegonaodrapanym
murzekagańca.
Białoskórskidźwignąłsięipodszedłdokrat.Rozstawiwszydłonie,
zktórychzwisałyłańcuchykajdan,ścisnąłzimneżelazo.
Mokreszepnął.Wszystkomokre.
Tak,waszawielmożnośćpowiedziałSchulemburgodtej
wilgocicałypołamanyjestem.
ToszaleniecmówiłBiałoskórski.Szaleniec,szaleniec.Strach
nawetztakimmiećdoczynienia.
Alekrwionnierozlewazauważyłmieszczanin.Pewnie,
żecośtamwrozumiemaprzekrzywione.Nieuczciwy,długówpłacić
niechce.Aległów,jaktorzezimieszkiczynią,nieucina.
Białoskórskijakbysięzmieszał,alezarazwybuchnął:
Wolę,żebymiłbaodrąbał!