Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
się,byobjąćjeiunieśćwramionach.
Ostrożniewysunęłasięzsamochodu,przyciskając
dopiersimłodszązcórek.Wyprostowałasiępowoli,
azarazpotempoczuła,jakDariaobsuwasięwjej
uścisku,akocykprześlizgujesięmiędzyskostniałymi
palcami.Wygięłasię,ztrudemchroniącjąprzed
upadkiem,łapiąckurczowoirozpaczliwie.Zjejgardła
wydobyłosięstęknięcie,apotemcicheprzekleństwo.
Poprawiłaułożenierąkwostatniejchwili.Łzystanęły
wjejoczach,alepotrząsnęłagłową,niepozwalając
impopłynąć.
ZauważyłapoważnespojrzenieWiktorii,którastała
obok,obejmującswojegokota.Ośmiolatkazdawałasobie
sprawę,żecałatanocniepowinnasięnigdywydarzyć,
alemilczała.Ufałaswojejmamie.
Nataliaposłałajejbladyuśmiech.
–Jeszczetroszkę–wyszeptała,niepewna,czymówi
todocórki,czydosiebie.
Dziewczynkaprzytaknęławciszy.
Ruszyływstronęzajazdu.
Wejściepoprzedzałdrewnianyganek,ozdobionyprzy
progudonicami.Wylewałysięznichkaskadykwiatów,
nawidokktórychWiktoriaprzechyliłagłowęzlekkim
uśmiechem.Nataliapoczułasięlepiej,widząctęminę.
Dodawałaodwagi.
Weszłydośrodkaizobaczyłypodłużnepomieszczenie.
Jedenzjegokońcówspowijałpółmrok,wktórymztrudem
wypatrzyłymeblewypoczynkowe,otoczonewysokimi
biblioteczkami.
Podrugiejstronieznajdowałosiępotężneantyczne
biurko,astojącananimlampkaoświetlałarozłożone
wokółdokumentyilaptopa.Nadkomputerempochylała