Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
godzin.Więcbyłabymwdzięczna,gdybydałosiębez…
dokumentów.
NatwarzyIzypojawiłsięwyrazzrozumienia,chociaż
nigdyniezdołałabysiędomyślić,jakasytuacjawżyciu
Nataliidoprowadziładotego,żeznalazłasięwtym
hotelikuwśrodkunocy.Onasamawciążmiałatrudności
zuwierzeniemwto,cosięwydarzyło.
Położyłanablaciebanknot,austakobietylekkosię
rozchyliły.Wyglądałanaprzygnębioną,gdyzamykała
pokrywęlaptopa.Potemwysunęłaszufladęposwojej
prawejstronieiwydobyłazniejkluczzdrewnianym
brelokiem.Położyłagonabanknocieiprzesunęła
wstronęNatalii,patrzącjejprostowoczy.
Dasię.Pokójnumerjedenjestnaparterze,żebybyło
paniłatwiej.Itoniemusibyćtylkojednanoc.Możebyć
więcej,tobezpiecznemiejsce.
Nie,ja…ranomuszęjechaćdalej.
Rozumiem.Wtakimrazieproszębardzo.Potrzebuje
panipomocyzdziećmi?
Nie,dziękuję.Nataliachwyciłabrelokiwstała.
Wyjedziemywcześnie.
Niemapośpiechu.Wyśpijciesię,jestempewna,
żeobiedziewczynkizmęczone.Prawda,Wiktorio?
Trochę.Małaprzytaknęła.ADariaterazcałyczas
śpidodała.
Twojasiostrzyczkajestmalutka.Małedziecityleśpią.
Kiedyśspałamniej.
Dośćjuż,córeczkowtrąciłaNatalia,czując,jakwali
jejserce.Chodźmy.Musimysięwszystkiepołożyć.
Dziękujemypani.
Razjeszczezmusiłasiędouśmiechu.Miałatrudności
zoddychaniem,czuła,żejestnagranicypłaczu,ale