Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jest!
O!
Złodziejtrafiadopudłazasprawąkodeksukarnego,który
uchwaliłpolityk.
Cholera,niepomyślałem.
Awidzisz.Ludzietoniebaranki,animotylki,tylkohieny,ości
iwilki.
Dlaczegoości?
Ościtokońcówkawielupejoratywów:niegodziwość,podłość,
nikczemność.Wtymjednymskróciedopełniamiprzepełniamsens
wypowiadanejprawdy.Noitrzymamrytmwiersza.
Aha.
Golecdostrzegłgłodnespojrzeniegrubaska.Podniósłsię,sięgnął
powidelec,wktórympozostałyjużtylkodwazęby.Nadziałziemiście
wyglądającyflakiwcałościwłożyłgosobiedoust.Muchagłośno
przełknąłślinę.Golecnapowrótpołożyłsięwpościeliipodłożyłpod
głowęjasiekpodobnegokoloru,cowłaśniezjedzonaparówka.
Przezbrudneoknodokawalerkiwpadłjasnypromyksłońca.
Zdezorientowanypanującymtubrudem,próbowałznaleźćchoćby
kawałekszkła,żebyodbićsięrefleksemiczymprędzejprysnąćprzez
okno.Niestety,pustebutelkiisłoiki,zwaneprzezdomowników
pucharkami,leżałynapodłodzewcieniuolbrzymiegostołu,
przykrytegokawałkiemzielonejceraty.Obokstałytrzykrzesła.Jedno
niemiałoprawejnogi,drugielewej,atrzeciebyłozupełnieich
pozbawione,więcstałonaniewysokimceglanymsłupku.Właśnie
tonajbardziejstabilnesiedziskozajmowałMucha.
Napierwszyrzutokagrubasekbyłmężczyznąwnieokreślonym
wieku.Nieokreślonymzewzględunaniezbytczęstegoleniebrody,
któraokalałajegopucołowatątwarz.WprzeciwieństwiedoGolca,
Muchabyłwysoki,osłusznejtuszyiobliczu,wktórymzwracały
uwagęwielkieniebieskieoczy.Stalemalowałosięwnichzaskoczenie
podobnetemu,któremożnazobaczyćwspojrzeniachdzieci,
zaciekawionych,azarazemzadziwionychotaczającymichświatem.
Nałysejczaszce,tużnadczołem,rosłarzadkakępablondwłosów,
któreczęstoprzeczesywałtrzymanymwdłoniwyszczerbionym
grzebieniem.