Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział1
Dorotazerwałakartkęzkalendarzazdatą9maja2018roku.Wtedy
rozległsiędzwonekdodrzwi.Spojrzałanazegarek.Topewnie
właścicielkamieszkania,któraumówiłasięzniątelefonicznie.Czego
chciała?Nielubiłatejstarejbaby,ubierającejsię,jakbyniedawno
skończyłaosiemnaścielat.
Kiedytylkootworzyładrzwi,StefaniaWichrowska
bezceremonialnieweszładośrodka,nieczekającnazaproszenie.
–Gdziemożemyporozmawiać?–spytałaretorycznie,odsuwając
jednocześnieDorotęnabokiruszającdopokoju.
Zwróciłauwagęnaniezasłanełóżko.Potemzerknęłanauchyloną
szafę,jakbyczekała,żezamomentwypadniezniejnagiamant.
Wreszcieusiadłaprzystoleiwyciągnęłapaczkępapierosów,
rozglądającsięzapopielniczką.
–Przepraszam.–Dorotaodsunęłarozłożonenablacierysunki.
–Alejaniepalę.
–Bardzosłusznie.–Przybyłakiwnęłagłową,przypalającsobie
papierosa.–Palenieszkodzizdrowiu.–Wskazałananapisnapaczce
Dorotapodsunęłajejtalerzyk,któryniesprzątnęłapośniadaniu.
–Otóż,parekselansiżetakpowiem,rzeczwtym,
żeodprzyszłegomiesiącachciałabym,żebypaniopuściłamoje
mieszkanie.–Babazaciągnęłasięgłęboko.
Dorotazastygławpółruchu.
–Toniemożliwe…Wszyscysięzmówili,czyco?Umawiałyśmy
sięprzecież...
–Zmoimczwartymmężemteżsiękiedyśnacośumawiałamidrań
zostawiłmnietylkoztymmieszkaniem.–Kobietaroześmiałasię
głośnoizgasiławpołowiewypalonegopapierosa.–Notowszystko
ustaliłyśmy.–Wstałazmiejsca.–Niejesttakźle.Mapanitrzy
tygodnienaznalezienienowegolokum.